Sieci handlowe szeroko wykorzystują dziś uchwalone przed trzema laty przepisy i coraz częściej działają, chociaż zakaz handlu w niedziele wciąż formalnie obowiązuje. Przepisy jasno mówią bowiem, że uprawnione do funkcjonowania są placówki pocztowe, a by zyskać taki status, wystarczy umowa np. na odbiór przesyłek podpisana z kurierem.
Jedną z osób, które najbardziej otwarcie krytykowała politykę sieci handlowej, jest Janusz Śniadek, były przewodniczący "Solidarności", poseł PiS. W rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" przyznał, że nadchodzą zmiany w prawie. "Dostaliśmy zielone światło na zmianę przepisów dotyczących zakazu handlu w niedzielę. Nowelizacja ustawy jest już gotowa, na początku lipca trafi do Sejmu" - stwierdził.
Zaostrzone przepisy miałyby wejść w życie jeszcze w wakacje. Zmiana przepisów jest drobna, ale, z punktu widzenia sklepów, kluczowa. Placówka pocztowa musiałaby bowiem być działalnością przeważającą danej firmy.
Politykę sklepów wielokrotnie krytykowała "Solidarność". - Jesteśmy oburzeni obchodzeniem przepisów. To jest lekceważenie polskiego prawa - mówił na początku czerwca o obchodzeniu zakazu handlu w niedziele Alfred Bujara, przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność".
Jedną z pierwszych sieci, które ogłosiły możliwość prowadzenia działalności w niedziele, była Żabka. Status placówki pocztowej mają też sklepy sieci ABC, Lewiatan czy Delikatesy Centrum. W przypadku sklepów Intermarche są to od niedawna wszystkie placówki, a także niektóre placówki Carrefour Express.
W niedziele działalność prowadzą też niektóre sklepy sieci Stokrotka, Prim oraz POLOmarket. Wprowadzenie usług pocztowych do wszystkich sklepów - bez jednoznacznej deklaracji ich otwarcia w niedziele - zapowiedział też Kaufland. Możliwe, że zakupy w niedziele będą też możliwe w placówkach należących do sieci Orlen i Ruch - w połowie maja pojawiły się nieoficjalne doniesienia na ten temat.