Unijni obywatele, w tym Polacy mają dziś ostatnią szansę, by zalegalizować swój pobyt w Wielkiej Brytanii po brexicie. 30 czerwca upływa termin składania wniosków o uzyskanie statusu osoby osiedlonej. Bez niego obywatele Unii Europejskiej nie będą mogli pracować, wynająć mieszkania czy uczyć się na Wyspach. Grozi im też deportacja.
Dziś upływa termin składania wniosków w brytyjskim systemie osiedleńczym, dlatego apeluję do osób, które jeszcze tego nie zrobiły, a planują po 30 czerwca dalej mieszkać w Zjednoczonym Królestwie, aby nie zwlekały dłużej z podjęciem działania
- pisze na Twitterze polski ambasador w Wielkiej Brytanii, Arkady Rzegocki.
Brytyjskie władze apelują, aby złożyć wniosek w terminie.
Jednak tam, gdzie spóźnienie będzie uzasadnione, będziemy akceptować wnioski złożone później
- mówił Polskiemu Radiu Kevin Foster, sekretarz stanu do spraw imigracji w brytyjskim MSW.
Wniosków jest więcej niż spodziewał się rząd, co spowodowało, że część osób, która je złożyła, nadal nie uzyskała certyfikatu niezbędnego do zachowania praw nabytych przed brexitem. Problemy te mogą zostać jeszcze bardziej zintensyfikowane. Ledwie na tydzień przed ostatecznym terminem na złożenie dokumentów nie zrobiło tego bowiem aż 70 tys. osób. Nawet organizacje zrzeszające imigrantów zakładały, że liczba osób zagrożonych utratą zasiłków czy deportacją będzie mniejsza. Rząd Wielkiej Brytanii wysyłał jednak listy, które przypominały o upływającym terminie składania wniosków. Dzięki takim akcjom liczba ta szybko zaczęła topnieć. Jeszcze trzy tygodnie takich osób było bowiem około 150 tys.
Do czerwca tego roku o status osoby osiedlonej wystąpiło ok. 5 mln osób. Wśród nich - to dane z końca ubiegłego roku - dokumenty złożyło 770 tys. Polaków. 80 proc. z nich starało się o pobyt stały, a 18 o czasowy. 2 proc. wniosków zostało odrzuconych lub uznanych za błędne.