Jeszcze w lutym br. ceny nowych mieszkań - według ówczesnej prognozy ekonomistów banku Credit Agricole - miały rosnąć w siedmiu największych miastach Polski (Gdańsk, Gdynia, Łódź, Kraków, Poznań, Warszawa, Wrocław) w rocznym tempie 7,9 proc. w 2021 r., 7,2 proc. w 2022 r. i 6,9 proc. proc. w 2023 r. Dziś te przewidywania są już nieco nieaktualne.
Według zaktualizowanej prognozy ekspertów skala wzrostów cen będzie jednak wyższa - średniorocznie o 0,7 pp. Najnowsze analizy wskazują, że w 2021 r. mieszkania mogą podrożeć o 8,9 proc. (+1 pp. względem poprzedniej prognozy), 7,9 proc. w 2022 r. (+0,7 pp.) i 7,3 proc. w 2023 r. (+0,4 pp.).
Przeciętna cena transakcyjna we wspomnianych siedmiu miastach zwiększy się z 9,2 tys. zł w pierwszym kwartale br. do 11,1 tys. zł na koniec 2023 r.
- prognozują analitycy Credit Agricole.
Jak wynika z najnowszych danych NBP, w czwartym kwartale 2020 r. ceny transakcyjne na rynku pierwotnym dla siedmiu największych miast w Polsce urosły o 7,4 proc. rok do roku, a kwartał później - o 7,7 proc. rok do roku.
Jak wskazują ekonomiści Credit Agricole, podwyżka prognoz wzrostu cen nowych mieszkań to efekt uwzględnienia silniejszych oczekiwań gospodarstw domowych na wzrost cen.
Oczekiwany dalszy, aczkolwiek wolniejszy wzrost cen mieszkań w średnim terminie będzie wspierany nie tylko przez utrzymujący się popyt, lecz także ograniczoną podaż nowych mieszkań związanych z trudnościami deweloperów w pozyskiwaniu nowych gruntów pod inwestycje
- wskazują eksperci.
Eksperci zaznaczają, że ich prognozy w dużej mierze bazują na założeniach m.in. co do dalszego przebiegu pandemii i jego wpływu na rynek pracy czy poczucie pewności/niepewności Polaków. Zakładają jednak stopniowy spadek stopy bezrobocia czy przyspieszenie wzrostu gospodarczego m.in. w związku z napływem środków unijnych.
Analitycy Credit Agricole oczekują także dalszego wzrostu popytu gotówkowego na mieszkania. Inwestycjom w nieruchomości nadal sprzyjać będą niskie stopy procentowe. Z drugiej strony jednak eksperci uważają, że na znaczeniu zaczną zyskiwać też np. inwestycje giełdowe, zaś zakupy gotówkowe mieszkań mogą też w średnim terminie hamować stopniowe wyczerpujące się oszczędności Polaków.
Ryzykiem w górę dla prognozy wzrostu cen mieszkań są także czynniki związane z wprowadzeniem Polskiego Ładu. Po pierwsze, ceny nieruchomości może popychać w górę wzmożony popyt po uruchomieniu (być może jeszcze w ostatnim kwartale 2021 r.) programu gwarancji wkładu własnego do kredytu przez Bank Gospodarstwa Krajowego.
Po drugie, eksperci Credit Agricole uważają, że wzmożenie inwestycyjne zapowiedziane w ramach Programu Inwestycji Strategicznych przyczyni się do wzrostu cen materiałów budowlanych i kosztu robocizny w ramach budownictwa mieszkaniowego w kolejnych latach. To także znajdzie potem odzwierciedlenie w cenach transakcyjnych na rynku pierwotnym.
Szybki wzrost kosztów budowy mieszkań obserwowaliśmy już w ostatnich latach. Zgodnie z danymi GUS, tzw. cena 1 m2 powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego oddanego do użytkowania zwiększyła się w pierwszym kwartale br. o 8,3 proc. rok do roku wobec 9,6 proc. średniorocznie w 2020 r. Nakłady na budowę budynku dotyczą wszystkich kosztów poniesionych do momentu zakończenia budowy
- tłumaczą analitycy banku.