Zakaz handlu w niedziele wciąż jest problemem dla wielu Polaków. Jak wynika z najnowszego badania CBRE, firmy doradczej i inwestycyjnej z siedzibą w Dallas, obecnie aż 55 proc. badanych osób chciałoby robić zakupy w niedzielę, w tym co trzecia jest zdecydowanie za tym pomysłem. Wynik oznacza wzrost zwolenników wycofania zakazu. poprzedniej edycji, czyli rok temu, za otwarciem sklepów w niedzielę opowiadało się 51 proc. osób.
- W marcu 2018 roku Polacy po raz pierwszy nie poszli na zakupy w każdą niedzielę. Podnoszono wtedy argument, że to zły pomysł, bo dla wielu osób niedziela to jeden z nielicznych dni, kiedy mogą wybrać się na zakupy. Potem pojawiła się pandemia i argumentów za tym, żeby przywrócić niedziele handlowe zrobiło się więcej - mówi Magdalena Frątczak, szefowa sektora handlowego w CBRE.
Jak wyjaśnia jednym z istotniejszych jest to, że rozłożenie ruchu na siedem, zamiast sześciu dni, pozwala sprawniej dopasować się do wytycznych związanych m.in. z dystansem społecznym. - Aktualnie pomysł, by zakazać handlu w niedziele, ma więcej przeciwników niż zwolenników. Ponad połowa osób chce robić zakupy w dowolny dzień tygodnia, jeszcze więcej niż rok temu - dodaje ekspertka CBRE.
Z badania firmy wynika, że 55 proc. osób chciałoby powrotu możliwości robienia zakupów w niedzielę. W poprzedniej edycji badania z czerwca 2020 roku ten odsetek wynosił 51 proc. Odnotowano zatem wzrost o 4 pp. Przeciwnego zdania jest co trzeci respondent, a 14 proc. nie ma wyrobionej opinii na ten temat. Widoczna jest różnica w tej kwestii między mieszkańcami wsi i miasta. Na wsi 48 proc. ankietowanych osób jest za powrotem możliwości otwarcia sklepów w niedzielę, podczas gdy w największych miastach powyżej 500 tys. mieszkańców ten odsetek wynosi aż 64 proc. W mniejszych miastach od 20 tys. do 500 tys. mieszkańców od 56 proc. do 60 proc. osób uważa, że niedziele handlowe powinny wrócić.
Co ciekawe, zarówno najmłodsi jak i najstarsi tak samo mocno chcą powrotu niedziel handlowych. 62 proc. osób w wieku 18-24 lata i taki sam odsetek osób powyżej 55 roku życia chce wybierać się na zakupy w dowolny dzień tygodnia. Powrotu niedziel handlowych chce również ponad połowa 25-34-latek oraz 45-54-latek. W przypadku 35-44-latków ponad 40 proc. jest za powrotem niedziel handlowych. Nie zaobserwowano istotnych różnic między kobietami a mężczyznami jeżeli chodzi o preferencje dotyczące robienia zakupów w niedzielę - 54 proc. kobiet vs. 55 proc. mężczyzn chce powrotu niedziel handlowych.
Główną grupą beneficjentów powrotu niedziel handlowych są zwłaszcza osoby, dla których niedziela jest jednym z niewielu możliwych dni na zrobienie zakupów, oraz przedsiębiorcy, których biznesplany zakładają pracę siedem dni w tygodniu. Wprowadzenie takiego rozwiązania bardzo pomogłoby też przedsiębiorcą, którzy cierpieli wskutek kolejnych lockdownów branży handlowej. Nie należy też zapominać o pracownikach, głównie studentach, którzy właśnie w weekendy mogą wygospodarować czas na pracę dorywczą
- Dużą zaletą handlu w niedzielę jest też większe rozproszenie ruchu, co w przypadku ciągle czyhającego widma powrotu kolejnych fal koronawirusa jest niezwykle istotne. Wszystkie sklepy i centra handlowe funkcjonują w reżimie sanitarnym i niewiele wskazuje na to, żeby miało się to w najbliższym czasie zmienić. Z tego punktu widzenia powrót niedziel handlowych to większe bezpieczeństwo dla klientów. To również dodatkowy dzień dla przedsiębiorców, którzy bardzo boleśnie odczuli skutki kolejnych lockdownów - podsumowuje Magdalena Frątczak.
W lipcu, w ramach testów, pierwszy sklep w niedzielę otworzyła sieć Biedronka. W odpowiedzi na to Piotr Müller, rzecznik rządu, zapowiedział "podjęcie działań legislacyjnych, które zlikwidują sposoby omijania zakazu".
Ustawę zaostrzającą regulację zapowiedziała "Solidarność". - Jesteśmy oburzeni obchodzeniem przepisów. To jest lekceważenie polskiego prawa - mówił na początku czerwca o obchodzeniu zakazu handlu w niedziele Alfred Bujara, przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność". Sklepy mogą bowiem pracować, jeśli mają status placówki pocztowej. By go uzyskać, wystarczy umowa na dostarczanie przesyłek np. z firmą kurierską.
Nie wiadomo jednak, czy zaostrzenie prawa znajdzie poparcie w Sejmie. - Jako Porozumienie, szczególnie w trakcie walki z pandemią, wolelibyśmy, żeby polscy przedsiębiorcy mieli możliwość zarabiania, wielu z nich chciałoby funkcjonować także w niedziele. Także to nie jest czas na takie ograniczenia - stwierdził w rozmowie polsatnews.pl Jan Strzeżek, wiceszef koalicyjnego Porozumienia.