Pracownicy ZUS grożą strajkiem. Skarżą się na zastraszanie, przymus pracy po godzinach, złe warunki

Pracownicy ZUS szykują się do strajku we wrześniu w Warszawie. Mówią o mobbingu, zastraszaniu i tragicznych warunkach pracy. Przy rządowych programach muszą siedzieć po godzinach w nieklimatyzowanych pomieszczeniach. Ostatnią szansą na uniknięcie protestów są sierpniowe rozmowy z rządem. Jednym z postulatów są półroczne i kwartalne płatne urlopy na podratowanie zdrowia.

Na facebookowej grupie pracownicy ZUS przerzucają się historiami, który oddział ma gorzej - relacjonuje money.pl. Chodzi o falę upałów, która przechodzi przez Polskę na zmianę z burzami. Problemy w ZUS są jednak dużo głębsze. 

Zobacz wideo Zakupy w 100 sekund? Tomasz Blicharski z Grupy Żabka: Wiele firm chce wydłużać ten czas, my staramy się go ograniczyć

ZUS. "Ludzie myślą, że pracujemy w luksusach"

Pracownicy Zakładu opisują, że pracują w pomieszczeniach, gdzie temperatura sięga trzydziestu paru stopni, nierzadko jest wyższa niż na zewnątrz. Kierownictwo prośby o klimatyzację zbywa argumentami o braku środków i daje absurdalne rady, by pożyczać sobie klimatyzatory między pokojami. 

Ludzie myślą, że pracujemy w luksusach, a prawda jest taka, że pracodawca oszczędza na nas, jak tylko może. Nie mamy klimatyzacji w pokojach ani nawet wystarczającej liczby sprawnych wiatraków. Pracujemy w potwornej duchocie, w maseczkach na twarzach, których nie wolno nam zdjąć, w pełnym obuwiu i bez wody butelkowanej do picia, bo takie oszczędności są teraz w ZUS

- mówiła dla money.pl Ilona Garczyńska, starszy referent z 5-letnim stażem w ZUS.

Kodeks pracy nie przewiduje maksymalnej temperatury, w jakiej można pracować. Zgodnie jednak z przepisami, gdy temperatura przekroczy 28 stopni Celsjusza, pracodawca każdemu musi zapewnić dostęp do napojów. 

To jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Pracownicy ZUS mówią o mobbingu, o zastraszaniu, ogromnym zmęczeniu i przymuszaniu ludzi do nadgodzin. Rządowe akcje w postaci przeliczania emerytur dla rocznika 53. czy trzynasta emerytura wymagają od nich pracy po 12 godzin dziennie i jeszcze w weekendy. Pracownicy relacjonują, że niektóre koleżanki z biura, muszą brać antydepresanty. 

A to wszystko za marne wynagrodzenie. Po pięciu latach pracy zarobki wynoszą ok. 2000 zł, tyle samo dostają nowi pracownicy bez doświadczenia. OPZZ w stanowisku przesłanym naszej redakcji poinformował również, że pracownicy nie mają przedstawionych ścieżek awansu, a płace zżera inflacja.

Przełożeni mówią, że jesteśmy zobowiązani do służby społeczeństwu, że najważniejszy jest klient. Ale to wszystko się odbywa kosztem naszych rodzin i zdrowia. Jeśli ktoś przejmuje dodatkowe zadania bez rekompensaty, bez wsparcia merytorycznego, do kresu wytrzymałości, to jaka to jest praca?

– pyta retorycznie Beata Wójcik, przewodnicząca ZZ Pracowników ZUS

Informacje o złej sytuacji w ZUS potwierdziła money.pl również Monika Ditmar, sekretarz zarządu głównego Związku Zawodowego Pracowników ZUS.

Pracownicy ZUS planują ogólnokrajowy strajk

Na sierpień zaplanowano rozmowy ZUS ze związkowcami. 

Jeśli rozmowy z pracodawcą, które zaplanowane są na połowę sierpnia, nic nie dadzą, we wrześniu będzie ogólnokrajowy strajk w ZUS-ie. Przyjedziemy do Warszawy!

- zapowiada Ditmar. Również Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa potwierdza gotowość do strajku. Jeśli próby porozumienia spełzną na niczym, urzędnicy i urzędniczki są gotowi wyjść na ulice - poinformował nas Związek Zawodowy Pracowników ZUS

Niezadowolenie wśród załogi jest bardzo duże, są osoby gotowe przyjechać na manifestację

- przyznaje prezeska ZUS, prof. Gertruda Uścińska.

"Szanse na to, że taka manifestacja się odbędzie, są coraz większe. W poniedziałek 12 lipca na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego rząd po raz kolejny zadeklarował, że zamierza zamrozić wynagrodzenia w sferze budżetowej na 2022 r. Przy wysokiej inflacji sięgającej 4-5 proc. oznacza to de facto realny spadek wynagrodzeń ponad 560 tys. urzędników, nauczycieli czy policjantów. Największe centrale związkowe, w tym OPZZ, domagały się 12-procentowej podwyżki wynagrodzeń" - informują związkowcy.

Jakie żądania mają związkowcy? Jak pisze money.pl, pracownicy ZUS chcą podwyżki wynagrodzeń o tysiąc złotych, podniesienia nagród kwartalnych do minimum tysiąca zł netto, jasnego systemu awansów i podwyżek, oszacowania faktycznego obciążenia stanowisk pracy, półrocznego (płatnego) urlopu dla podratowania zdrowia dla pracowników z działów obsługi klienta i trzymiesięcznego urlopu dla podratowania zdrowia dla pozostałych pracowników, a także zatrudnienia większej liczby pracowników. 

Zmiany dotyczyłyby 43 tys. osób, które zatrudnia ZUS. Pierwsze doniesienia o strajku pojawiły się już przed rokiem, gdy wzrósł nakład pracy w ZUS ze względu na pandemię. Wtedy też pracownicy ZUS domagali się podwyżek obiecanych im w 2017 roku. 

Odpowiedź ZUS na zarzuty

ZUS broni się tym, że pandemia to bezprecedensowa sytuacja dla ZUS, stąd mogły pojawić się problemy. Również rekordowo wysokie temperatury i wilgotność powietrza mają być "czynnikiem obiektywnie niezależnym od pracodawcy". Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy instytucji zarzeka się w odpowiedzi dla money.pl, że w ZUS są przestrzegane zasady BHP, w a najbliższym czasie planowane są inspekcje pracy. 

Rzecznik przypomina też, że dla komfortu pracy wprowadzono indywidualny i ruchomy czas pracy, pracę zdalną i rotacyjna. Dodaje, że od 2016 roku fundusz wynagrodzeń wzrósł o prawie 1 mld zł, a przeciętne wynagrodzenie całkowite wzrosło w ZUS o ponad 45 proc. z 3800 zł w 2015 roku do poziomu 5844 zł w 2020 roku. Te liczby kwestionują związkowcy, ponieważ ich zdaniem wyliczenia uwzględniają odprawy odchodzących pracowników, nagrody jubileuszowe i wszystkie inne ruchome składniki wynagrodzeń, które nie każdemu pracownikowi się należą.

Więcej o: