- Za dziesiątki lat rosyjscy dyktatorzy nadal będą inkasować miliardy z podarunku od Bidena, a Europa wciąż będzie zagrożona szantażem ze strony Rosji - stwierdził Ted Cruz.
Republikański senator stwierdził, że porozumienie USA-Niemcy jest geopolitycznym zwycięstwem Władimira Putina i oznacza katastrofę dla Stanów Zjednoczonych oraz ich sojuszników.
Z kolei zdaniem reprezentującej demokratów, senator Jeanne Shaheen, Nord Stream 2 nie powinien zostać ukończony ze względu na to, że pozwoli Kremlowi na prowadzenie wrogich działań w Europie Wschodniej.
W momencie, gdy do władzy doszedł Joe Biden, gazociąg był ukończony w 90 proc. Jak tłumaczy Biały Dom, niemożliwe było więc wstrzymanie budowy. Wysoki rangą urzędnik Departamentu Stanu argumentował, że mimo stanowczej retoryki, administracja Donalda Trumpa zrobiła niewiele, by zatrzymać budowę gazociągu i że rząd Joe Bidena wybrał drogę współpracy z Niemcami przy stworzeniu mechanizmów zabezpieczających przed użyciem przez Rosję Nord Stream 2, jako narzędzia szantażu energetycznego i zapewnienia Ukrainie dochodów z tranzytu gazu przez co najmniej 10 lat.
Stany Zjednoczone i Niemcy wydały wspólne oświadczenie, w którym zobowiązały się, że w przypadku użycia przez Rosję dostaw energii jako politycznej broni przeciwko Europie lub wykorzystaniu tego to do agresywnych działań wobec Ukrainy, będą reagować. Oznacza to, że gdyby taka sytuacja miała miejsce, to Niemcy i USA podejmą odwetowe działania wraz z sankcjami przeciwko Rosji.
- W naszym zrozumieniu było, jest i pozostanie, że Ukraina będzie krajem tranzytowym dla gazu ziemnego - poinformowała Angela Merkel cytowana przez "Die Welt". Wszystko inne doprowadziłoby do dużych napięć pomiędzy krajami. - Będziemy działać aktywnie, jeśli Rosja nie uszanuje prawa Ukrainy do statusu kraju tranzytowego - zapowiedziała Merkel.
W deklaracji tej nie znajduje się jednak zapis, który mówiłby, że sankcje te będą wprowadzane automatyczne. Departament Stanu poinformował o utworzeniu funduszu inwestycji w transformację energetyczną Ukrainy o wartości 1 miliarda dolarów, na który Niemcy wpłacą początkowo 175 milionów dolarów. Co więcej, Berlin ma wyłożyć 70 milionów dolarów na inwestycje zapewniające bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy oraz wesprzeć projekty w ramach inicjatywy Trójmorza.
Demokraci i Republikanie są krytyczni wobec Nord Stream 2. W ostatnich latach Demokraci byli o wiele gorzej nastawieni wobec Kremla, z kolei Republikanie aktualnie blokują różne nominacje do Senatu, aby wywrzeć presję na Bidena. Senator Jim Risch, przewodniczący republikanów w senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, napisał nawet w komunikacie prasowym, że nie ma członka Kongresu, który popierałby ukończenie rurociągu - informuje niemieckie "Die Welt".