Anna Kornecka, którą Jarosław Gowin tuż po jej odwołaniu ze stanowiska podsekretarza stanu przez premiera Mateusza Morawieckiego mianował swoją doradczynią, kolejny raz skrytykowała Polski Ład. Zdaniem polityczki Porozumienia nowy program PiS oznacza "dużą dysproporcję zysków i strat". Jej zdaniem część osób zyska bowiem stosunkowo niewiele, inni będą jednak musieli za to w znacznym stopniu zapłacić.
Kornecka w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" stwierdziła, że zmiany podatkowe, które zamierza wprowadzić Prawo i Sprawiedliwość, jednym przyniosą niewielkie zyski, a innym spore straty.
W przypadku Polskiego Ładu mówimy o zyskach rzędu 50-100 zł miesięcznie. Natomiast straty u tych osób, które będą musiały dopłacić - a ich jest sporo, bo to nie są tylko przedsiębiorcy, ale pracownicy zarabiający po kilka i kilkanaście tysięcy złotych - wynoszą od 1,2 tys. zł miesięcznie w górę
- stwierdziła Anna Kornecka.
Zdaniem byłej wiceminister zwiększone koszty działalności spowodują podniesienie cen i przełożą się na ogólną drożyznę. "I w konsekwencji ci, którzy zyskają na Polskim Ładzie te 50-100 zł miesięcznie, o tyle więcej będą musieli zapłacić za różne usługi. Jeśli mamy fryzjerkę, która, zarabiając jedynie 3 tys. zł, już będzie stratna na Polskim Ładzie, to ona nie zażąda już 50 zł za strzyżenie, lecz 70 zł. I taki mechanizm będzie powszechny" - przestrzega ekspertka Porozumienia.
Jej zdaniem zysk osób, do których przede wszystkim skierowany jest Polski Ład - emerytów, rencistów, osób zarabiających minimalną pensję, jest iluzoryczny, bo ceny usług mogą wzrosnąć o 10-20 proc.
My możemy oczywiście nie robić nic, poczekać aż podatkowy Polski Ład wejdzie w życie, zobaczyć, jakie są efekty i wtedy powiedzieć "a nie mówiliśmy?". Tyle że od rządzących oczekuje się jednak odpowiedzialności
- dodała.
Anna Kornecka Polski Ład krytykowała już wcześniej. - Zyski są niewielkie. Jeśli dla większości Polaków zmiana będzie delikatnie korzystna lub neutralna, ale dla niektórych będzie pociągała koszty, ale już nie w wysokości 150 złotych miesięcznie, tylko 1500 złotych i więcej, to gdzieś ginie ta idea sprawiedliwości społecznej, o której mówią zwolennicy tych rozwiązań - mówiła o programie PiS w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Polski Ład jest kością niezgody pomiędzy PiS a Porozumieniem. W sobotę Jarosław Gowin, po zakończeniu posiedzenia zarządu partii, postawili ultimatum Prawu i Sprawiedliwości. Koalicjant grozi, że odejdzie z rządu, jeśli rząd nie uwzględni postulatów m.in. w zmianach podatkowych i w projekcie tzw. ustawy medialnej.