W rządowym projekcie ustawy budżetowej podwyżki dla administracji zostały zamrożone. Projekt ma zostać przedstawiony na początku września. Tymczasem związkowcy domagają się podniesienia wynagrodzenia o 12 proc. Wzrost płacy dla budżetówki obejmowałby około pół miliona osób i kosztowałby 14 miliardów złotych.
Jeśli rząd nie spełni postulatów w kwestii podwyżek, to powinien przygotować się na "kampanię wrześniową" - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Związkowcy zapowiadają masowe protesty w całej Polsce i wielką manifestację w Warszawie, wchodzenie w spory zbiorowe z pracodawcami oraz strajk włoski w wielu urzędach. Do wspólnego protestu Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ) i Forum Związków Zawodowych (FZZ) może również przyłączyć się "Solidarność" - dowiedział się "DGP".
Związkowcy przypominają, że premier sam mówił o 28 miliardach złotych nadwyżki budżetowej. Kolejnym argumentem za podwyżkami dla budżetówki mają być niedawne podwyżki dla posłów, ministrów i najważniejszych osób w państwie - dodaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Do zapowiadanego protestu chcą przyłączyć się m.in. związkowcy z Lublina. - Przyłączymy się do wszystkich możliwych manifestacji. Trzeba wyjść na ulice, bo samo rozpoczynanie sporów zbiorowych jest tak żmudną procedurą, że trudno będzie cokolwiek wywalczyć, jeśli ustawa budżetowa zostanie uchwalona - powiedział dla "DGP" Michał Sobol, pełnomocnik związku Komisji Zakładowej OZZ Inicjatywa Pracownicza przy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie.
Rozmowy w sprawie podwyżek prowadzili w zeszłym tygodniu związkowcy z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Pracownicy domagali się podwyżek o 1000 złotych i to już od września, a także półrocznego płatnego urlopu, zwiększenie zatrudnienia i dymisji prezeski ZUS prof. Gertrudy Uścińskiej. Pierwsza tura rozmów nie przyniosła rozstrzygnięcia.
Związkowcy zagrozili strajkami solidarnościowymi, a jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia z ZUS, następnym etapem mają być bardziej radykalne strajki jesienią.
Grozi to paraliżem państwa. Wstrzymane zostaną wypłaty rent, emerytur i innych świadczeń. ZUS jest jedną z kluczowych instytucji. Chcemy, żeby rząd wiedział, że my o tym też wiemy
- powiedział money.pl Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związkowej Alternatywy.