Sprawozdanie dotyczące kwestii przeciwdziałania marnowaniu żywności przygotował w lipcu Główny Inspektor Ochrony Środowiska. Dokument w sierpniu trafił do Sejmu.
Raport nawiązuje do ustawy, która weszła w życie we wrześniu 2019 r. i nakłada na sprzedawców żywności m.in. obowiązek podpisania umowy ws. jej nieodpłatnego przekazywania fundacjom lub stowarzyszeniom. Ustawa wprowadziła także opłaty dla przedsiębiorców za marnowanie jedzenia.
Od marca do grudnia ub.r. wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska skontrolowały łącznie 152 placówki handlowe należące do sprzedawców żywności. Jak się okazało, większość z nich podpisała umowy na przekazywanie niesprzedanego jedzenia Bankom Żywności, często wybierano także Caritas. Tym samym żywność trafiała do m.in. osób bezdomnych, samotnych, o niskich dochodach.
Organizacje pozarządowe otrzymały w ubiegłym roku ponad 18,5 tys. ton żywności. Liczba ta może wydawać się dość abstrakcyjna, dlatego zobrazujmy ją na przykładzie: zakładając, że samiec słonia afrykańskiego waży ok. 6 ton, taką wagę osiągnęłoby ok. 3,1 tys. słoni.
Główny Inspektorat Ochrony Środowiska podkreśla jednak, że to wartość "niedoszacowana", bo nie wszystkie organizacje, które miały złożyć odpowiednie sprawozdania w tej kwestii, wywiązały się ze swojego obowiązku.
Są też złe informacje - waga zmarnowanej przez sklepy żywności wyniosła w ubiegłym roku blisko 50 tys. ton (tyle ważyłoby ok. 8,3 tys. słoni).
Organizacje pozarządowe zwracają uwagę, że współpraca ze sklepami wciąż pozostawia wiele do życzenia. Zdarza się, że placówki przekazują jedzenie na kilka godzin przed końcem terminu ważności albo przetrzymują żywność na promocji tak długo, aż ta się przeterminuje.