Ministerstwo Finansów poinformowało o przyjęciu projektu budżetu na rok 2022. Według danych, które zaprezentował Tadeusz Kościński, minister finansów, deficyt ma wynieść 30 mld zł. Ma być niższy, niż zakładano wcześniej przez lepsze założenia dotyczące wzrostu PKB. W czerwcu resort szacował, że w przyszłym roku wzrost gospodarczy wyniesie 4,3 procent. Najnowsze wyliczenia mówią, że w tym roku polska gospodarka wzrośnie o 4,9 procent, a w przyszłym o 4,6 procent.
Wiceminister finansów Sebastian Skuza poinformował, że w 2022 roku planowane jest podwyższenie funduszu płac w sferze budżetowej o mniej więcej 4,4 procent oraz przywrócenie funduszu nagród.
Dr Sławomir Dudek, główny ekonomista FOR, w rozmowie z next.gazeta.pl przyznał, że do danych dotyczących deficytu nie należy przywiązywać szczególnej wagi. - Już od dawna te dane nie są nic warte. Kluczowe wydatki, m.in. te związane z COVID-19 czy inwestycjami, są poza budżetem państwa, poza kontrolą parlamentu - stwierdził.
Wyjaśnił, że rząd otworzył sobie furtki, by realne wydatki ukrywać w stworzonych funduszach, które według krajowej metodologii do deficytu się nie wliczają. Według stosowanej w Unii Europejskiej już tak.
Przykładem jest Fundusz Przeciwdziałania COVID-19. Ma on służyć pokrywaniu wydatków wywołanych pandemią. Realizowanie wydatków za pośrednictwem Funduszu sprawia jednak, że są one niewidoczne z punktu widzenia budżetu. Fundusz jest bowiem elementem bilansu Banku Gospodarstwa Krajowego, przez co nie ma wpływu na wysokość długu publicznego liczonego metodologią krajową. Wydatki Funduszu znacznie łatwiej modyfikować, co w tym roku robiono już siedem razy.
Większe znaczenie ma deficyt sektora finansów publicznych. Według dra Dudka w 2021 roku mógł wynieść nawet 270 mld zł.
Ekspert zwrócił też uwagę, że na razie nie wiemy, w jakim stopniu projekt budżetu uwzględnia zmiany w systemie podatkowym, jakie wprowadzić ma Polski Ład. - Dalej nie wiemy, ile z obietnic zawartych w Polskim Ładzie rząd zamierza realizować.
Dr Dudek przypomniał też, że założenia dotyczące budżetu nie stanowią przeszkody do zwiększania wydatków. - Przecież trzynastki dla emerytów też nie znalazły się w budżecie, co sfinansowane jest z pożyczki w ZUS, która oficjalnie do deficytu się nie zaliczała. Rząd może powtórzyć ten manewr - stwierdził ekspert.
W projekcie budżetu zapisano, że bezrobocie na koniec tego roku wyniesie 6 procent, a na koniec przyszłego roku 5,9 procent. Ministerstwo Finansów poinformowało też, że w przyszłorocznym budżecie zapisano między innymi większe wydatki na ochronę zdrowia i obronność.
Zagwarantowane zostały pieniądze na rządowe programy społeczne oraz waloryzację emerytur. Przyjęty przez rząd projekt budżetu będzie teraz konsultowany przez Radę Dialogu Społecznego. Pod koniec września ponownie zajmie się nim Rada Ministrów, po czym dokument trafi do Sejmu.