W serwisach ogłoszeniowych w internecie można często natrafić na mieszkania do wynajęcia, które są zaprojektowane w niezwykle absurdalny sposób - nie mówiąc już o bardzo niewielkiej przestrzeni do życia. Prawdziwą "perełkę" znalazł działacz społeczny i aktywista Patryk Spaliński.
We Wrocławiu można wynająć kawalerkę na poddaszu. Plusy? Znajduje się w okolicy Placu Grunwaldzkiego. Lista minusów jest znacznie dłuższa. Mowa bowiem o mikromieszkaniu o powierzchni 12 metrów kwadratowych.
Po otwarciu drzwi do kawalerki najemcę będzie witać muszla klozetowa i kabina prysznicowa. Te dwa kluczowe elementy łazienki nie są w żaden sposób odgrodzone od reszty mikromieszkania. Co więcej, łazienka i kuchnia tworzą jedną całość. W kawalerce znajduje się m.in. pralka, zmywarka, blat kuchenny, szafa i kanapa. Wszystko to w jednym pomieszczeniu.
"Całość w nowoczesnym, industrialnym stylu. Pierwszy najem" - tak reklamuje mikrokawalerkę o powierzchni 12 metrów kwadratowych właściciel lokalu według money.pl. Cena? Wynajem tego mieszkania to koszt 1200 złotych miesięcznie, nie wliczając w to kosztów prądu.
Patologia polskiego rynku mieszkaniowego. 1200 zł za 12m2 mieszkanie na poddaszu, gdzie możesz wziąć prysznic i gotować jednocześnie. Przepisy o minimalnych 25m2 powierzchni mieszkalnej są obchodzone bez żadnego problemu. Trzeba to ukrócić. Natychmiast.
- komentuje na Twitterze działacz społeczny i aktywista Patryk Spaliński.
Sytuacje tego typu nie dotyczą wyłącznie mieszkań przeznaczonych do najmu. Na Starych Bielanach przy Alei Zjednoczenia w Warszawie znajduje się kawalerka o powierzchni 17 metrów kwadratowych. Właściciel chce ją sprzedać za 300 tysięcy złotych. W tym konkretnym przypadku mówimy o kwocie ponad 17 tysięcy złotych za metr kwadratowy.
Na takie mieszkanie, przeciętny Kowalski zarabiający około 4200 złotych netto miesięcznie musi pracować ponad 6 lat, zakładając, że będzie odkładał całą pensję - zauważa Wirtualna Polska.