Jak pisaliśmy w Next.gazeta.pl, gaz ziemny kosztował w lipcu średnio 172 zł za MWh - to dwa razy drożej niż średnio w dziewięcioletniej historii notowań na Towarowej Giełdzie Energii i blisko pięć razy drożej niż rok temu.
Wielu Polaków otworzyło listy od PGNiG z informacją o ponad 12-procentowej podwyżce ceny gazu od 1 sierpnia 2021 r. "To zresztą druga już w tym roku podwyżka gazu zaordynowana przez państwowy koncern" - przypominał w swoim tekście Mikołaj Fidziński z Gazeta.pl.
Żeby oddać sprawiedliwość - inni sprzedawcy gazu też podnoszą ceny. Bartłomiej Derski z Wysokiego Napięcia w rozmowie z Gazeta.pl nie pozostawiał wątpliwości, że należy szykować się na kolejne podwyżki.
- Mamy dane dotyczące kontraktów terminowych. Spodziewamy się utrzymania wysokich cen nawet do pierwszego kwartału przyszłego roku. Dopiero od drugiego kwartału widzimy w kontraktach pewien spadek cen. Ale kluczowy wpływ na bieżące ceny będzie miała pogoda tej zimy - mówił na konferencji prasowej prezes PGNiG Paweł Majewski, cytowany przez portal Interia.pl.
Jak tłumaczył Majewski, magazyny gazu w Europie, wypełnione o tej porze zazwyczaj w 90 proc., teraz są zapełnione w zaledwie 50-60 proc. Inaczej jest w Polsce, gdzie wypełnienie wynosi ok. 90 proc. W czasie konferencji prezes PGNiG wyjaśniał, że złożyło się na to kilka czynników - mroźna zima, odbicie popandemiczne owocujące wzrostem popytu na gaz, ograniczanie podaży przez Gazprom, który zmniejszał przesył gazociągami biegnącymi przez Ukrainę i Polskę, a także duże zapotrzebowanie na LNG w Azji, gdzie odbiorcy oferują cenę 2,5 razy wyższą niż w Europie. - Niedobór gazu i niższy poziom zatłoczenia magazynów w Europie wywołuje na rynku nerwowość i wzrost cen - podsumował Majewski.