Liczba emerytur głodowych rośnie w zastraszającym tempie. Według wyliczeń Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, po marcowej waloryzacji emerytury w kwocie niższej od minimalnej pobiera 365,2 tys. emerytów. Prof. Uścińska w rozmowie z "Faktem" podaje jednak, że takich osób jest 310 tys.
Rozbieżność jest spora, ale przestaje mieć większe znaczenie w obliczu danych, które wskazują, że liczba emerytur groszowych w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosła trzykrotnie. Mniej więcej co szósta osoba, która przeszła na emeryturę w ostatnich latach, dostaje mniej, niż wynosi świadczenie minimalne. Jednocześnie już 10 proc. świadczeń to emerytury groszowe.
Łukasz Kozłowski szacuje, że do 2030 liczba emerytur groszowych wzrośnie do 632 tys., a w perspektywie kilkunastu lat będziemy zmierzali w kierunku miliona tak niskich świadczeń.
Prof. Gertruda Uścińska przyznała na łamach "Faktu", że emerytury groszowe to problem, który wymaga reakcji.
Najniższa emerytura, jaką przyznał ZUS, wynosi 2 grosze. Moim zdaniem emerytury groszowe są kwestią absolutnie wymagającą zmian w polskim prawie. Obecnie wystarczy pracować jeden dzień, aby po osiągnięciu wieku emerytalnego otrzymać świadczenie
- powiedziała prezeska ZUS.
Jej zdaniem rozwiązaniem byłoby ograniczenie prawa do emerytury dla osób, które mają wystarczający staż pracy - 5, 10 czy 15 lat lub dla tych, którzy uzbierali jakiś minimalny kapitał emerytalny. Osoby, które nie spełnią tych warunków, zgodnie z propozycją prof. Uścińskiej miałyby mieć zapewniony dostęp do opieki zdrowotnej oraz inne uprawnienia związane ze statusem emeryta. Prezeska ZUS mówiła też o rozważeniu zwrotu składek dla takich osób.
Minimalna emerytura w Polsce wynosi 1250,88 zł. W rzeczywistości jednak to tylko stawka, która jest punktem odniesienia do wyliczeń dodatkowych świadczeń, jak 13. i 14. emerytura. Realnie wysokość świadczenia zależy od stażu pracy. Najwyższe świadczenie, według słów prezeski ZUS, otrzymuje mężczyzna z woj. mazowieckiego, który za 59 lat i 7 miesięcy pracy otrzymuje ponad 29 tys. zł emerytury. To oznacza pobicie rekordu z kwietnia o jakieś 3 tys. zł. Wówczas rekordzistką była emerytka z woj. kujawsko-pomorskiego, która otrzymywała co miesiąc ponad 25,3 tys. zł. Jej staż pracy wyniósł 61 lat. Na emeryturę zaś przeszła po skończeniu 80 lat.
Prof. Uścińska już na początku tego roku mówiła o tym, że jedynym sposobem na zwiększenie emerytury jest właśnie dłuższy staż pracy. Według słów prezeski ZUS, każdy rok pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego może podnieść świadczenie nawet o 15 proc.