Sasin: Podwyżka cen energii nieuchronna. "Spółki nie mogą dokładać do biznesu". Co mówił wcześniej?

Jacek Sasin zapowiedział wzrost cen prądu w 2022 roku. Powód? Spółki energetyczne "są w trudnej sytuacji dochodowej" - argumentował. Jeszcze nie tak dawno zapewniał, że podwyżek nie będzie, bo Skarb Państwa "wyegzekwuje swoje zdanie".
Zobacz wideo Zapraszamy na najnowszy odcinek programu "Studio Biznes"

Ceny prądu w 2022 roku znów pójdą w górę. O ile? Tego jeszcze nie wiadomo, bo w przypadku użytkowników indywidualnych taryfy zatwierdza Urząd Regulacji Energetyki. Z nieoficjalnych informacji wynika, że spółki energetyczne we wniosku do URE mogą zażądać zwiększenia opłat nawet o 30 proc. 

Jacek Sasin potwierdza: Ceny prądu w górę. "Nie chcę niczego przewidywać"

Na wyższe rachunki przygotowuje Polaków Jacek Sasin. - Spółki energetyczne są w dosyć trudnej sytuacji dochodowej, muszą obniżać koszty działalności, żeby skala podwyżek cen energii była jak najniższa. Nie chcę jednak przewidywać tego, co zgłoszą spółki. One to obecnie jeszcze szacują - stwierdził szef resortu aktywów państwowych podczas rozmowy z dziennikarzami w trakcie Forum Ekonomicznego w Karpaczu. 

Zdaniem Sasina "wzrost musi nastąpić". - Oczekiwania spółek energetycznych zostaną określone przez same spółki we wnioskach taryfowych do URE. Spółki prawa handlowego nie mogą dokładać do swojego biznesu - stwierdził. 

Prąd, przesył, ceny energii (zdjęcie ilustracyjne) Ceny prądu w 2022 r. Szykujmy się na rachunki wyższe o nawet o 1/5

Sasin przed wyborami: Spółki energetyczne wycofają wnioski o podwyżki

Ceny prądu rosną od kilku lat, a rząd do tej pory zapewniał, że albo wzrost będzie niewielki, albo zostanie konsumentom zrekompensowany. Na początku rozwiązanie obiecywał Krzysztof Tchórzewski, ówczesny szef resortu energii.

Wtórował mu Jacek Sasin. - Nie będzie podwyżek, ani dla indywidualnych odbiorców, ani dla firm, ani dla samorządów, po prostu nie będzie podwyżek - mówił na antenie RMF FM w 2018 roku. 

Pytany o to, czy spółki energetyczne nie są niezależne, stwierdził, że dominujący właściciel - w domyśle Skarb Państwa - może "wyegzekwować swoje zdanie". - Spółki energetyczne wycofają wnioski o podwyżkę taryf dla indywidualnych odbiorców - powiedział. - Spółki energetyczne mają duże zyski, nie muszą mieć tak dużych zysków kosztem podnoszenia cen dla obywateli. Spółki sobie poradzą - stwierdził. 

W kolejnych latach Jacek Sasin, już jako minister aktywów państwowych, również potwierdzał, że wzrostu cen nie będzie. 

- Za cenę prądu odpowiada teraz minister aktywów państwowych, czyli ja. Podwyżki dla indywidualnych odbiorców nie będzie - zapowiadał w listopadzie 2019 r

Morawiecki wini Unię

O wyższe ceny prądu był pytany też szef rządu. - To koszt polityki Unii Europejskiej, koszt polityki klimatycznej będzie w rachunkach klientów. Następnie firmy energetyczne biorą ten koszt Unii Europejskiej, przedkładają propozycje taryf do niezależnego regulatora i gdybyśmy my zrobili jakąś ingerencję wobec tego regulatora, byłoby to naruszenie przepisów - tłumaczył na antenie RMF FM w weekend.

Eksperci Polskiego Komitetu Energii Energetycznej nie mają wątpliwości, że Polaków czekają wyższe ceny prądu. Jako powód podają głównie wzrost cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Ich koszt oscyluje wokół 60 euro za tonę. W 2018 roku cena wynosiła niespełna 8 euro. 

Ekspert: Będziemy jednym z najdroższych rynków w Europie

Rachunki za prąd dla gospodarstw domowych wzrosły w 2021 roku aż o 12 procent, ale zdaniem Bartłomieja Derskiego, eksperta portalu WysokieNapiecie.pl, najbliższe lata oznaczają wyłącznie kolejne podwyżki. 

- Mamy rekordowe ceny dzisiaj, bijące w tym momencie kolejne rekordy, ceny uprawnień do emisji CO2. A to wszystko przekłada się na nasze rachunki, bo polska energetyka jest uzależniona od węgla. I dopóki tak będzie, czyli pewnie jeszcze przez sporo lat, to będziemy jednym z najdroższych rynków w Europie - stwierdził w programie "Studio Biznes". 

Ceny prądu pójdą w górę? Były minister: Jesteśmy skazani na podwyżki Eksperci: Wyższe ceny prądu nieuniknione. Przez koszty emisji CO2

Więcej o: