W środę 8 września Ministerstwo Finansów pokazało poprawiony - po etapie konsultacji publicznych - projekt ustawy podatkowej w ramach Polskiego Ładu.
Zmiany w stosunku do pierwotnej wersji dokumentu zaszły m.in. w zakresie sposobu wyliczania składki zdrowotnej dla osób samozatrudnionych opodatkowanych podatkiem liniowym. Od początku 2022 r. mieliby oni płacić składkę zdrowotną w wysokości 4,9 proc. dochodu (minimum 270 zł na miesiąc). To - szczególnie biorąc pod uwagę usuwaną możliwość odliczania większości składki od podatku - będzie oznaczało podwyżkę obciążenia przedsiębiorców. Ale z drugiej strony - będzie ono mniejsze niż zakładano w pierwotnej wersji projektu ustawy (tj. 9 proc. dochodu).
W przypadku osób samozatrudnionych, rozliczając się na skali podatkowej, zmian wobec pierwotnej wersji projektu nie przewidziano. Od początku 2022 r. będą oni płacić składkę zdrowotną w wysokości 9 proc. uzyskiwanego dochodu. Jednocześnie skorzystają z podwyżki kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu podatkowego z ok. 85,5 tys. do 120 tys. zł, nie dotyczyć ich będzie natomiast tzw. ulga dla klasy średniej. Nie będą mogli również odliczyć składki zdrowotnej od podatku.
Dla wielu przedsiębiorców planowane zmiany podatkowe będą oznaczały wyraźną podwyżkę obciążeń. A można powiedzieć, że dostaną oni "cios" także z innej strony. Chodzi o podwyżki składek ZUS (składki emerytalnej, rentowej, wypadkowej, chorobowej i na Fundusz Pracy).
Idą one w górę co roku, ale w 2022 r. skala wzrostów będzie wyjątkowo duża. Jak wynika z wyliczeń ekspertów z firmy doradztwa podatkowego MDDP, wyniesie średniorocznie niemal 125 zł (dla części osób mniej, bo nie wszyscy płacą składkę chorobową i na Fundusz Pracy). Wszystko z powodu najwyższego w historii skoku prognozowanego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej, które zgodnie z projektem ustawy budżetowej na 2022 r. ma pójść w górę z obecnych 5259 zł aż do 5922 zł. A to właśnie ta liczba jest bazą do wyliczeń składek ZUS.
Gdy nałożymy na siebie te dwa efekty - podwyżki składek społecznych oraz zmian wynikających z Polskiego Ładu (wyższa składka zdrowotna i brak jej odliczenia od podatku; z drugiej strony wyższa kwota wolna i wyższy drugi próg podatkowy przy skali podatkowej) - okazuje się, że skala uderzenia w kieszenie przedsiębiorców, szczególnie tych z wysokimi dochodami, może być naprawdę bolesna.
Z wyliczeń MDDP na prośbę Gazeta.pl wynika, że np. przy miesięcznych przychodach 15 tys. zł przedsiębiorca na podatku liniowym zapłaci w 2022 r. o ponad 720 zł więcej niż w tym roku. Osoba rozliczająca się na zasadach ogólnych będzie musiała wysupłać o niemal 420 zł więcej niż obecnie. Przy wyższych przychodach ta różnica jeszcze się powiększa - to ok. 970 zł w przypadku "liniowca" i ok. 870 zł w przypadku podatnika "na skali podatkowej".
Skala uderzenia w przypadku mniej dochodowych biznesów jest mniejsza, szczególnie w przypadku osób samozatrudnionych rozliczających się na zasadach ogólnych. Tu przy przychodach 5 tys. zł różnica w obciążeniu między 2021 w 2022 r. wyniesie tylko ok. 111,50 zł miesięcznie, przy przychodach 10 tys. zł ok. 169 zł. Dla takich samych kwot różnica przy podatku liniowym to kolejno ok. 318 zł i 480 zł.
W opinii Grzegorza Szysza z firmy doradztwa podatkowego Grant Thornton, zmiany podatkowe w aktualnie proponowanych kształcie przesuną próg dochodów, powyżej którego opłacalnym będzie przejście z opodatkowania skalą podatkową na podatek liniowy.
Pomijając dodatkowe elementy jak różnego rodzaju ulgi, obecnie większość przedsiębiorców wybiera przejście ze skali podatkowej na podatek liniowy przy dochodach miesięcznych ok. 10 tys. zł. Można spodziewać się, że próg ten wzrośnie do kwoty powyżej 13 tys. zł. W sytuacji, w której przedsiębiorstwo korzysta z ulg (np. ulga na dzieci, wspólne rozliczenia małżonków), próg ten może być istotnie wyższy
Faktem jest, że reforma podatkowa w ramach Polskiego Ładu będzie oznaczała podwyżkę obciążeń dla większości przedsiębiorców. Z drugiej strony, rząd przekonuje, że pieniądze te posłużą dofinansowaniu publicznego systemu opieki zdrowotnej w Polsce.
Część ekonomistów wskazuje także, że obecnie tzw. klin podatkowy [czyli różnica między kosztami zatrudnienia pracownika (czy, w przypadku przedsiębiorców, dochód przed opodatkowaniem i oskładkowaniem) a tym, co mu zostaje "na rękę" - red.] dla przedsiębiorców jest zbyt niski w porównywaniu z klinem dla osób na umowach o pracę i należy obie te wartości do siebie zbliżyć. Taki skutek będzie miała reforma w ramach Polskiego Ładu.
Trzeba cofnąć część przywilejów [jednoosobowym działalnościom gospodarczym - red.]. One i tak będą płacić mniejsze podatki i składki niż osoby na umowie o pracę
- wyjaśniał w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Łukasz Czernicki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów.
Polski Ład w zakresie firm czy jednoosobowych działalności gospodarczych zakłada także kilka innych zmian. To m.in. obniżki stawek ryczałtu dla części zawodów. Przykładowo, z 17 do 14 proc. ma spaść stawka dla medyków (m.in. lekarzy, dentystów, pielęgniarek, położnych), zaś z 15 do 12 proc. dla programistów. W reformie podatkowej zapisano także korzystne zmiany w ulgach np. na rozwój, w tym m.in. wydłużenie czasu na skorzystanie z nich. Z drugiej strony, zaplanowano także m.in. negatywne dla przedsiębiorców zmiany w zasadach amortyzacji niektórych środków trwałych czy wykupu przedmiotów poleasingowych.