Pieniądze rosną na drzewach, ale nikt nie chce ich zrywać. Sadownicy o "wywindowanych stawkach"

- Stawki rosną, a chętnych do pracy brak - skarżą się sadownicy jabłek. Wraz z początkiem sezonu na te owoce pojawił się problem z niedoborem pracowników.

- Przy zbiorze jabłek stosowana jest zwykle stawka godzinowa. Do tej pory było około 12 zł netto. Teraz ta stawka rośnie, sięga już 14-15 zł, w zależności od możliwości sadownika. Mówimy o netto, a więc trzeba doliczyć podatki, ubezpieczenia, ale i zakwaterowanie, wyżywienie podstawowe produkty dla tych pracowników - mówił Mirosław Maliszewski prezes Związku Sadowników RP w rozmowie z portalem money.pl. - W niektórych miejscach stawki są już tak wywindowane, że zbieranie traci ekonomiczny sens - podkreślał.

Zobacz wideo Rolnicy pod siedzibą PiS

Pracownicy szukają lepszej płacy

Jak podaje portal, w połowie września zaczną się zbiory jabłek. Związek Sadowników RP szacuje, że będzie to około 3 mln ton owoców. Brakuje jednak komu ich zbierać. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. - COVID-19 spowodował, że mniej pracowników sezonowych wybrało pracę za granicą. Odstrasza zarówno konieczność przejścia kwarantanny, jak i problemy z przekraczaniem granicy. Nie pomaga napięta sytuacja na granicy z Białorusią. Jednak największym problemem jest to, że ci, którzy już zdecydują się na przyjazd do Polski, podejmują pracę w innych, lepiej płatnych gałęziach gospodarki niż rolnictwo - wyliczał Maliszewski w rozmowie z money.pl.

Słowa Maliszewskiego potwierdza w rozmowie z portalem sadyogrody.pl sadownik spod Warki. - Za chwilę ruszam ze zbiorami, a nie mam nikogo na ten moment. Dwoje Ukraińców miało przyjechać do mnie dwa tygodnie temu, do cięcia w sadzie, ale nadal nie dojechali. Przewoźnik cały czas obiecuje kogoś, ale sam przyznał, że oni wolą iść do pracy w hotelu lub sklepie, niż do zrywania jabłek - mówił rolnik. 

Szef Związku Sadowników zwracał uwagę również na inny problem, część z imigrantów zarobkowych nie chce pracować w Polsce. Jeśli tylko mają możliwość, wyjeżdżają za granicę na Węgry, do Czechy, Słowacji czy do Niemiec. Tam mogą liczyć na wyższe stawki. 

Sadownicy mają problem, ponieważ już sprzedają owoce poniżej ceny produkcji. - Ceny jabłek na sok oscylują wokół 30-35 gr za kg, tych deserowych to od 50 gr do 1,5 zł. Zaznaczę tylko, że koszt wyprodukowania kilograma jabłek to 2 zł - wyjaśniał Maliszewski.

Więcej o: