Po brexicie kto handluje, ten żyje. W marketach puste półki, Brytyjczycy wybierają polskie sklepy

Po brexicie coraz ciężej o kierowców zawodowych, przez co brytyjskie sieci handlowe mają problem z dostawą produktów do swoich sklepów. Na kłopoty nie narzekają natomiast polscy sprzedawcy, do których sklepów coraz częściej zaglądają Brytyjczycy.

O powodzeniu polskich sklepów pisze money.pl. Do placówek handlowych prowadzonych przez Polaków coraz częściej mają przychodzić Brytyjczycy, którzy do tej pory nie mieli zbyt wiele do czynienia z naszym krajem.

Zobacz wideo Masowe szczepienia w Wielkiej Brytanii. Jakie są efekty?

"Na przykład właścicielka Polka Polish Deli przyznaje, że coraz więcej bywa u niej rozzłoszczonych klientów brytyjskich sieci, którzy wracają z pustymi koszykami z dużych marketów. W polskich sklepie mogą dostać natomiast bez problemów czy to owoce i warzywa, czy mleko, czy nawet papier toaletowy" - czytamy.

Polscy sprzedawcy korzystają z brexitu 

Na fanpage'u polskiego sklepu "Maciek", zlokalizowanego w Londynie, można znaleźć zdjęcia półek pełnych świeżych warzyw. Jak informuje właściciel, do stolicy Wielkiej Brytanii jarzyny przyjechały prosto z Polski.

Jak podaje money.pl, polscy handlowcy nie mają problemu z dostawą towarów, ponieważ sprowadzają sprzedawane produkty z ojczyzny. - Współpracuje z hurtowniami z Goleniowa czy z Lublina. Dostawy potrafią być ekspresowe. Potrafię w niedzielę zamówić, a w środę już mieć towar - mówiła w rozmowie z portalem właścicielka Polka Polish Deli. "Inni szefowie sklepów mówią zwykle to samo. Zamawiają produkty w polskich hurtowniach, które wożą na Wyspy polscy kierowcy" - czytamy.

Należy pamiętać, że sklepy prowadzone przez Polaków to zazwyczaj małe, osiedlowe punkty, które nie potrzebują tak dużych dostaw towaru, jak brytyjskie markety. Te borykają się z problemem braku kierowców zawodowych. 

Na Wyspach brakuje kierowców

Jak pisaliśmy w Next.gazeta.pl, niedobory kierowców to pokłosie brexitu oraz epidemii koronawirusa. Część pracowników jest bowiem kierowana na kwarantannę po kontakcie z osobami, które otrzymały pozytywny wynik testu na obecność COVID-19

- Myślę, że kiedy nie jesteś w stanie zaopatrzyć 10 proc. sklepów, które spodziewają się otrzymać mleko każdego dnia, jest to niepokojące dla klienta wchodzącego do sklepu, który może nie otrzymać produktu. Traktujemy sprawę bardzo poważnie - mówił na antenie BBC Ash Amirahmadi, dyrektor zarządzający w Arla Foods UK - największym na Wyspach Brytyjskich dostawcy mleka. Poprosił on także branżę oraz rząd o współpracę, podkreślając, że Wielka Brytania znajduje się w kryzysie i należy rozwiązać ten problem. 

W jaki sposób? Rząd miałby przyspieszyć program egzaminów na prawa jazdy dla nowych kierowców samochodów ciężarowych. Dyrektor Arla Foods UK zaproponował również wydawanie tymczasowych wiz dla kierowców spoza Wielkiej Brytanii. 

Według szacunków Stowarzyszenia Transportu Drogowego niedobór kierowców na rynku wynosi niemal 100 tysięcy. 

Więcej o: