Już przed pandemią pensje w Polsce szybko rosły. Kryzys nieco wyhamował ten wzrost, ale wynagrodzenia wciąż rosną dość dynamicznie. W maju Główny Urząd Statystyczny opublikował najnowsze dane dotyczące wynagrodzeń. W sektorze przedsiębiorstw w kwietniu wyniosło one 5 805,72 zł. To spory, niewidziany od ponad dekady, wzrost, który w ujęciu rok do roku wyniósł 9,9 proc. Było więc bardzo blisko dwucyfrowego tempa wzrostu. To przełożyło się także na wzrost kosztów pracy.
Eurostat opublikował dane dot. wzrostu kosztów pracy w drugim kwartale 2021 roku. Wynika z nich, że w strefie euro godzinowe koszty pracy spadły o 0,1 proc. w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej. W całej UE praca podrożała jednak o 0,6 proc.
W tym samym czasie w Polsce koszty pracy wzrosły o 7,9 proc. Dokładnie tyle samo wzrosły składające się na to: wynagrodzenia oraz koszty pozapłacowe. W pierwszym kwartale 2021 roku, względem tego samego okresu rok wcześniej wzrost wynosił 5,8 proc. Najbardziej podrożało budownictwo - o 8,4 proc., potem usługi - 7,2 proc. i przemysł - 7,1 proc.
Koszty pracy w drugim kwartale bieżącego roku bardziej wzrosły jedynie na Cyprze, aż o 14,3 proc.
GUS skorygował ostatnio swoje wyliczenia dot. inflacji za sierpień. Ta sięgnęła poziomu 5,5 proc., a to wciąż najgorszy wynik od 20 lat. Jednym z jej składników są właśnie rosnące koszty pracy.
Również rosnące koszty pracy w przypadku jednoosobowych działalności gospodarczych, chociażby z sektora usług, mogą oddziaływać inflacjogennie
- tłumaczył w rozmowie z Gazeta.pl Marcin Kujawski, ekonomista BNP Paribas.