Berlin od lat ma problemy z mieszkaniami. 85 proc. mieszkańców wynajmuje lokale, których ceny szybko rosną. To skutek działalności firm oferujących najem zarówno krótkoterminowy, jak i długoterminowy. Wynajem dla turystów podwyższa też czynsze dla mieszkańców miasta, którym mieszkania oferują wielkie przedsiębiorstwa. Dwa z nich są w trakcie fuzji.
Jak informuje "Bloomberg", w Niemczech dojdzie do połączenia dwóch największych spółek z segmentu nieruchomości Vonovia i Deutsche Wohnen. Łącznie konsorcja mają po 550 tys. mieszkań o wartości przeszło 80 mld euro, sama fuzja jest warta 22 mld euro.
W ramach połączenia firmy zaproponowały władzom Berlina zakup 20 tys. mieszkań oraz budowę kolejnych 13 tys. lokali. Wartość transakcji to niemal 2,4 mld euro. Lokale te pierwotnie należały do miasta, sprywatyzowano je na początku XXI wieku, razem z firmą GSW. Mieszkania miałyby zostać zakupione przez trzy państwowe spółki: Howoge, Degewo i Berlinovo.
Ponadto miastu zaproponowano, że w ramach umowy czynsze zostaną zamrożone na pięć lat, do 2026 roku.
Władze Berlina od lat próbują poradzić sobie z problemami mieszkaniowymi. Rządzący m.in. wykupują mieszkania od prywatnych przedsiębiorców. W zeszłym roku władze przegłosowały natomiast ustawę, która zamroziła czynsze na pięć lat. Niestety, w kwietniu 2021 roku Niemiecki Trybunał Konstytucyjny uchylił to prawo. Propozycja Vonovia i Deutsche Wohnen jest więc tylko namiastką tego, co władze Berlina chciały wprowadzić w całym mieście.
26 września - w dniu wyborów parlamentarnych i lokalnych w Niemczech - mieszkańcy Berlina będą głosowali również w referendum. Jego przedmiotem będzie częściowe wywłaszczenie spółek nieruchomościowych i uspołecznienie ich własności. Referendum nie będzie jednak prawnie wiążące.