Spółki Tauron i Rafało jeszcze w sierpniu przekonywały, że do lutego 2022 roku uda się uruchomić blok energetyczny w Elektrowni Jaworzno. Wiele wskazuje na to, że terminu nie uda się jednak dotrzymać.
Inwestycja warta 6 mld zł, ma dostarczać 910 MW mocy. Oddano ją do użytku w lutym 2020 roku, jednak wkrótce potem musiała wstrzymać prace na skutek awarii. Jej usuwanie trwa do dziś i, jak twierdzi prezes spółki Rafako, może się przedłużyć.
"Uruchomienie bloku w lutym "jest nierealne" - stwierdził Jarosław Domagalski-Łabędzki, prezes spółki, cytowany przez agencję ISB News. - Usterka nie jest poważna technologicznie, jesteśmy w stanie dokonać przeprojektowania i wymiany pewnych elementów, ale potrzebne są decyzje po stronie Tauronu - dodał.
Wyjaśnił też, że firma czeka na decyzje na szczeblu rządowym, te jednak "nie zapadają albo kolejnego dnia się zmieniają". - My czekamy na ostateczną decyzję i konkrety, tymczasem na razie jedynym konkretem są straty, jakie są ponoszone przez to, że blok nie pracuje i nie są prowadzone prace naprawcze - stwierdził.
Sebastian Gola, prezes zarządu, Nowe Jaworzno Grupa TAURON, wyjaśniał w sierpniu, że stwierdzono konieczność naprawy istotnych elementów kotła w nowym bloku. - Celem prac jest trwałe usunięcie wad w rejonie komory paleniskowej bloku, co zapewni bezawaryjną pracę bloku w perspektywie wielu lat - stwierdził.
Wyjaśnił też, że blok w Jaworznie to "skomplikowana, nowoczesna i zaawansowana technologiczne jednostka". - Przez wiele lat będzie istotnym elementem zapewniania bezpieczeństwa energetycznego Polski - dodał.