Przez Polską przetacza się fala wyjątkowo perfidnych oszustw. Przestępcy umiejętnie podszywają się bowiem pod banki i inne instytucje użyteczności publicznej. Jaki jest mechanizm wyłudzenia? W programie "Studio Biznes" wyjaśnił to Maciej Kawecki, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa.
- Jesteśmy w stanie z wykorzystaniem bramki internetowej zadzwonić na każdy numer telefonu, płacąc za to kwotę 2 euro, 3 euro. I to nie za jedno połączenie, tylko za dwadzieścia połączeń. Wskazując, jaki numer telefonu ma się pokazać w telefonie wyświetlić - wyjaśnił. Taki proceder ma nazwę. To spoofing, czyli podszywanie się pod autentyczny numer telefonu.
Jak wyjaśnił ekspert oprogramowanie, z którego korzystają cyberprzestępcy, jest bardzo zaawansowane. - Jesteśmy w stanie zdecydować, jaką płcią mówimy, ponieważ syntezator mowy i sztuczna inteligencja jest w stanie zmienić mój głos na damski. Jest w stanie zmienić odgłos, czyli jesteśmy w stanie wybrać w trakcie tej rozmowy, czego już nie będziemy robić na antenie, że na przykład w tle jest ruch, a więc jestem gdzieś w jakimś zgiełku i tak dalej. Jest to proszę państwa bardzo proste - wyjaśnił.
W jaki sposób można stracić oszczędności zgromadzone w banku? Nagranie, które publikuje policja z Piaseczna, dowodzi, że przestępcy potrafią brzmieć przekonująco. Osoby mniej zorientowane w technologii mogą stracić pieniądze w zaledwie kilka minut.
Mężczyzna poinformował o zablokowaniu podejrzanej transakcji na koncie. Przez większość rozmowy przekonywał, że środki kobiety są bezpieczne, by w końcu przejść do ataku. Konsultant w końcu podaje kobiecie nazwę aplikacji, którą ma zainstalować, by uzyskać szybką pomoc techniczną. W tym konkretnym przypadku, jak informuje policja, kobieta ostatecznie nie dała się oszukać.
Zorientowała się bowiem, że aplikacja, którą nakazał zainstalować fałszywy konsultant, służy do zdalnego sterowania komputerem. W praktyce "zabezpieczenie konta" oznaczałoby wykonanie przelewu z komputera ofiary.