O tym, że e-TOLL 1 października całkowicie zastąpi system viaTOLL wiadomo już od wielu miesięcy. Rząd wyznaczył ostateczną datę wycofania starego systemu na 30 września 2021 roku. Nowe rozwiązanie w życie wejdzie kolejnego dnia - 1 października 2021 roku.
Dla firm transportowych zostały wiec ostatnie godziny na przerejestrowanie się do nowego systemu. Od października opłaty za przejazd po drogach krajowych i autostradach zarządzanych przez GDDKiA będą mogły uiszczać tylko w systemie e-TOLL. Kierowcy samochodów osobowych czasu mają nieco więcej - jeszcze do 30 listopada na państwowych odcinkach autostrad A2 i A4 mogą płacić za przejazd w sposób tradycyjny - przy bramkach. Równocześnie jednak działa aplikacja e-TOLL, choć wielu ma z nią problemy (ale o tym za chwilę).
Co się zmieni? Od 1 października przestaną działać urządzenia viaBOX i viaAUTO. W zamian kierowcy firm transportowych dostaną możliwość korzystania z aplikacji mobilnej e-TOLL PL lub urządzeń pokładowych kompatybilnych z e-TOLL (dostępnych jest obecnie 359 typów tych urządzeń - tłumaczy resort finansów).
W przypadku transportu komercyjnego system będzie odczytywał lokalizację pojazdu na podstawie danych z urządzenia pokładowego (zewnętrznego lub połączonego z GPS-em pojazdu) lub smartfona, na którym zainstalowano aplikację, a następnie obciążał konto opłatą. Kierowcy osobówek będą musieli zarejestrować się w aplikacji, i każdorazowo włączyć ją na czas przejazdu płatnym odcinkiem. Do 30 listopada za przejazd wciąż mogą jeszcze płacić tradycyjnie w bramkach na autostradach.
W założeniu nowy system ma ułatwić uiszczanie opłat za przejazdy zarówno w przypadku ciężarówek, jak i samochodów osobowych. Powinien też rozładować korki do bramek na państwowych odcinkach płatnych autostrad A2 i A4. Problem w tym, że - choć rząd chwali e-TOLL na każdym kroku - nie wszyscy ze zmian są zadowoleni.
W tym tygodniu do Mateusza Morawieckiego list otwarty w tej sprawie napisali Sygnatariusze Forum Transportu Drogowego. Jak twierdzą, "e-TOLL to pułapka, w którą wpadną 1 października br. tysiące polskich i zagranicznych przewoźników i kierowców". Tłumaczą, że e-TOLL jest niedopracowany i niegotowy na przejęcie ruchu z zamykanego wraz z końcem września viaTOLL.
W liście żądają też zawieszenia systemu e-TOLL "do czasu osiągnięcia jego pełnej gotowości do wdrożenia". Argumentują, że e-TOLL jest obecnie "w początkowej fazie testów na żywym organizmie", a część podstawowych funkcji systemu wciąż nie działa. Co więcej, na rynku brakować ma urządzeń pokładowych wykorzystywanych do uiszczania opłat w transporcie profesjonalnym. Jak piszą, pomimo niedoboru sprzętu, szef KAS do tej pory ich nie zapewnił (a powinien).
Jak wynika z listu, przedstawiciele przewoźników tłumaczyli też już wcześniej, że korzystanie z dedykowanej aplikacji na telefon jest "rozwiązaniem złym, a nawet niebezpiecznym" w przypadku transportu profesjonalnego. A w sytuacji braku możliwości zakupu odpowiedniego urządzenia, kierowcy i firmy transportowe są postawione pod ścianą. Tymczasem z odpowiedzi szefa resortu finansów Tadeusza Kościńskiego wynika, że "nie ma takiej możliwości, żeby przedłużyć viaTOLL".
Jak podaje "Rzeczpospolita", zdaniem przewoźników system jest mocno niedopracowany i już podczas rejestracji pojawiają się liczne błędy. To między innymi dlatego zarejestrowało się jak na razie jedynie 25 proc. potencjalnych użytkowników, a moment zamknięcia viaTOLL może wywołać niemały chaos wśród firm transportowych.
Oznacza to, że już w piątek może posypać się lawina kar za nieopłacenie przejazdów. Wysokość kary finansowej to 1,5 tys. złotych i w większości przypadków nie ma możliwości odwołania się od niej. Może to oznaczać, że sądy wkrótce zostaną zasypane sprawami przewoźników, którym nie udało się zarejestrować w systemie, a dostali karę.
Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka w rozmowie z "Rz" zaznacza, że problemy z e-TOLL mogą być na tyle poważne, że sytuacja skończy albo "paraliżem krajowej wymiany towarowej", albo gigantycznymi karami za brak opłacenia przejazdu nakładanymi masowo na przewoźników. Ekspert zaleca dokumentowanie nieudanych prób rejestracji, dodania pojazdu lub wpłacenia środków do e-TOLL.
Tymczasem KAS broni rozwiązania, jak i terminu przeniesienia systemu opłat z viaTOLL na e-TOLL. Przypomina też, że zarejestrować można się całkowicie online (wcześniej trzeba się wyrejestrować z viaTOLL). Z danych MI wynika, że w e-TOLL na ten moment zarejestrowanych jest 557 tys. pojazdów.
Zdaniem przewoźników korzystanie z aplikacji w transporcie profesjonalnym to złe rozwiązanie. Wymusza bowiem na kierowcy korzystanie ze smartfona w czasie jazdy, co jest niemożliwe lub tworzy spore niebezpieczeństwo na drodze.
Kierowcy prywatni też na temat aplikacji e-TOLL na smartfony nie mają dobrego zdania. W sklepie Google Play apka zebrała ocenę zaledwie 1,4 punktu na 5. Część użytkowników twierdzi, że z chęcią wystawiłoby "0", gdyby tylko była taka możliwość.
System e-TOLL - aplikacja dla smartfonów z Androidem fot. Ministerstwo Finansów, Warszawa, Polska / Google Play
Kierowcy twierdzą, że proces rejestracji jest skomplikowany i wymaga wiele uwagi, o ile oczywiście uda się go doprowadzić do końca, bo z tym są spore problemy. Pojawiają się też błędy w synchronizacji - część opłaconych przejazdów w aplikacji u niektórych w ogóle nie jest widoczna. Na dodatek konieczność włączenia programu na cały czas trwania przejazdu płatnym odcinkiem drogi jest - zdaniem użytkowników - absurdalne i niebezpieczne (smartfon nocą razi kierowcę). Podobnie, jak manewrowanie smartfonem podczas kierowania autem.
Szczęśliwie dla kierowców indywidualnych Ministerstwo Finansów ma jeszcze trochę czasu, aby przeanalizować sytuację i poprawić aplikację (do 30 listopada br.). Problemy przewoźników najpewniej zaczną się już w tym tygodniu.