Branża hodowlana mówi o uboju ponad stu tysięcy świń. Ten problem narasta już od dłuższego czasu.
Wielka Brytania zmaga się z deficytem pracowników w rzeźniach już od jakiegoś czasu. Ostatnie wydarzenia związane z pandemią koronawirusa z pewnością nie wpłynęły pozytywnie na tę sytuację -a pracowników z tej branży wciąż brakuje. Braki w personelu dodatkowo pogłębia polityka imigracyjna państwa, która dla niektórych obcokrajowców stanowi przeszkodę w podjęciu zatrudnienia. Branża hodowlana domaga się od rządu wydania wiz dla zagranicznych rzeźników.
Minette Batters uważa, że problem nie leży w wysokości zarobków pracowników ubojni czy rzeźni. Jak podaje Reuters, szefowa Związku Farmerów próbuje również od kilku lat spotkać się osobiście z przedstawicielami rządu, zajmującymi się polityką wewnętrzną oraz imigracyjną. Jak do tej pory, jednak nie skutecznie.
- Dochodzimy do punktu, w którym mówimy rządowi, że jeśli nie dostaniemy jakiejś pomocy, to wkrótce będziemy musieli rozważać wybijanie świń w hodowlach, bo to będzie teraz jedyną opcją - poinformowała Lizzie Willson z krajowego stowarzyszenia hodowców trzody chlewnej. Podała ona również liczbę 120 tysięcy świń, które powinny znajdować się już w rzeźniach, chociaż wciąż pozostają w hodowlach. Wskazała również problem dobrostanu zwierząt, który wywołuje to opóźnienie.
Ten sam problem wskazuje także Batters:
Mamy do czynienia z prawdziwie kryzysową sytuacją w sektorze trzody chlewnej, gdzie świnie nie trafiają na rynek, ponieważ pozostają w hodowlach. Jeśli nie zostanie to rozwiązane, nastąpi kryzys z dobrostanem zwierząt
Pracownicy branży hodowlanej oczekują szybkiej reakcji rządu, w celu rozwiązania problemu.