Przedziwna sytuacja na rynku gazu w Europie. Gwałtowne załamanie cen. To Putin?

Najpierw był gwałtowny wzrost cen - nawet o 40 proc. - a potem silny ich spadek. Wszystko jednego dnia, a nawet w kilka godzin. Do środowych zawirowań na europejskim rynku gazu mógł przyłożyć się Władimir Putin.
Zobacz wideo Czy przejście na OZE jest dla nas opłacalne?

Kryzys energetyczny w Europie (choć widoczny jest nie tylko na naszym kontynencie) to od kilku tygodni duży rynkowy i gospodarczy temat. Ceny gazu wzrosły od początku roku o blisko 600 procent, podbijając ceny energii elektrycznej, a nawet dorzucając co nieco do zwyżki notowań ropy naftowej.

Kryzys energetyczny w Europie. Drożeje gaz

Wywołały też bardzo szybko realne zawirowania w działalności firm, na przykład wielcy producenci nawozów sztucznych musieli wstrzymać działalność swoich fabryk, a to wszystko może mieć też realne przełożenie na wydatki konsumentów - eksperci podkreślają, że nawozy sztuczne zdrożeją, co z kolei doprowadzi do wzrostu cen żywności i dołoży się do i tak wysokiej (nie tylko w Polsce) inflacji.

A przecież w górę idą także rachunki za gaz - u nas od tego miesiąca w życie weszła podwyżka w PGNiG, a firma sygnalizuje kolejną, podobne zmiany mają miejsce także w innych krajach. Problem jest na tyle poważny, że rządy zapowiadają wsparcie dla gospodarstw domowych.

W niektórych państwach ta pomoc już została wprowadzona, a w środę zapowiedział ją także premier Mateusz Morawiecki. - Ceny energii przekładają się jednocześnie też na wyższą inflację, która mnie oczywiście martwi, leży przede wszystkim w kompetencjach Narodowego Banku Polskiego i mam nadzieję, że reakcja narodowego banku będzie należyta. Natomiast my po naszej stronie nie będziemy szczędzili sił, środków, również środków budżetowych oczywiście, aby tym gospodarstwom domowym, które procentowo będą najmocniej uderzone przez wzrost cen energii, niezależny od nas, zależny od polityki klimatycznej Unii Europejskiej i od manipulacji ze strony Gazpromu, żeby im jak najbardziej ulżyć - mówił dziennikarzom w kuluarach unijnego szczytu w Słowenii (a RPP kilka godzin później stopy procentowe niespodziewanie podniosła). 

Szalona środa na rynku gazu. Władimir Putin zabrał głos. Rosja "wesprze" Europę? 

Premier mówił to w środę rano, w dniu, który na rozgrzanym rynku gazu wyglądał przedziwnie. Rano ten gaz drożał. Gwałtownie, bo nawet o 40 proc. "Kompletna katastrofa" - komentował relacjonujący tę sprawę na Twitterze dziennikarz Bloomberga.

Kilka godzin później sytuacja diametralnie się zmieniła i kierunek w notowaniach gazu się odmienił. Ostatecznie notowania zakończyły dzień pod kreską. Dlaczego? Możliwe, że pomógł w tym prezydent Rosji. Władimir Putin zasugerował, że Rosja może zwiększyć dostawy surowca do Europy. Wcześniej, mimo wezwań, Gazprom tego nie robił, argumentując to m.in. koniecznością zapewnienia rezerw w kraju na zimę, która według przedstawicieli firmy ma być mroźna. 

- Zastanówmy się nad ewentualnym zwiększeniem podaży na rynku, tylko musimy zrobić to ostrożnie - mówił Putin w czasie transmitowanej rozmowy z rosyjskim ministrem energii Aleksandrem Nowakiem (cytujemy za "Financial Times"). W tle oczywiście jest kwestia Nord Stream 2 - budzący sprzeciw m.in. Polski gazociąg czeka na dopuszczenie do pracy przez europejskich regulatorów. Wcześniej pojawiały się komentarze, że brak zwiększania dostaw w ostatnich miesiącach to element nacisku Rosji na uruchomienie Nord Stream 2. Szczególnie, że w odpowiedzi na zwiększony popyt, dostawy do krajów UE zwiększyła Norwegia. Gazprom dostarcza około 35 proc. gazu do Europy. 

Pisząc o notowaniach gazu, mamy na myśli kontrakty terminowe na dostawy tego surowca, przede wszystkim na holenderskim rynku Dutch TTF, który jest europejskim punktem odniesienia. Także w czwartek widać tę przecenę - wcześnie rano kontrakt na listopad był na prawie 20-procentowym minusie, po 10:00 przecena zmniejszyła się do -11 proc. 

Cena kontraktu Dutch TTFCena kontraktu Dutch TTF źródło: www.theice.com

Więcej o: