Rada Polityki Pieniężnej w środę podniosła stopy procentowe. Decyzję RPP poprzedziło wystąpienie Adam Glapińskiego, szefa Narodowego Banku Polskiego, a jednocześnie przewodniczącego Rady. Podczas Kongresu 590 przekonywał między innymi, że środki, które Polska miała otrzymać w ramach Krajowego Planu Odbudowy, nie są niezbędne. - My bez środków unijnych, którymi teraz się nas szantażuje, jesteśmy w stanie sobie zapewnić dynamiczny rozwój - mówił.
Wypowiedź szefa NBP wywołała liczne komentarze, dlatego wrócił od do nich przy okazji innego wystąpienia. W czwartek odbyła się bowiem konferencja prasowa po posiedzeniu RPP.
- Nasze korzyści z UE głównie dotyczą uczestnictwa we wspólnym rynku. Transfery mają mniejsze znaczenie. Zerwał się chór oburzenia, że bez nowych środków unijnych [z Funduszu Odbudowy - red.] wspaniale sobie damy radę. Oczywiście, że tak! Cały program rozwoju możemy zrealizować bez tych środków - stwierdził.
- I to nie jest obrazoburstwo ani występowanie z UE. Te środki są ważne, każdy miliard dla gospodarki jest ważny. Ale i tak sobie damy radę - dodał.
Podkreślił też, że członkostwo w UE jest korzystne, "ale trzeba walczyć każdego dnia, żeby to członkostwo było na dobrych warunkach, a nie żebyśmy byli spychani w kąt.
Stwierdził też, że "bliski jest dzień, że z Niemcami, Francuzami, Hiszpanami czy Włochami będziemy rozmawiać na forum europejskim jak równy z równym". - Za dwadzieścia lat tak będzie, jak się nic nie zmieni - mówił prezes NBP.
W sprawie słów szefa NBP wypowiedział się poseł PiS Marek Suski. Na antenie Polsat News zapytano go, czy "jesteśmy przygotowani na to, żeby nie dostawać środków unijnych".
- Jeśli weźmiemy pod uwagę wysokość składki, jaką wpłacamy i środki, jakie otrzymujemy z Unii, to ta różnica, to jest niewiele w naszym budżecie, to jest ze dwa proc. - stwierdził. - Więc na pewno bez takich środków jesteśmy w stanie sobie poradzić - dodał.
Na czwartkowej konferencji prasowej Adam Glapiński wyjaśnił też, skąd środowa decyzja Rady Polityki Pieniężnej. - Ku pewnemu zaskoczeniu rynku RPP podniosła stopy procentowe. Chcieliśmy, żeby to się tak odbyło. Rynek przewidywał podwyżkę o 0,15 punktu procentowego, podnieśliśmy stopę referencyjną o 0,40 pp., czyli prawie trzy razy bardziej. Też chcieliśmy, żeby tak się stało - powiedział w czwartek.
Stwierdził też, że inflacja, pomimo decyzji RPP, może nie dać łatwo za wygraną. - Ryzyko utrwalenia się inflacji na poziomie przekraczającym cel inflacyjny w średnim okresie wzrosło w ostatnim okresie bardzo mocno ze względu na wystąpienie kolejnych globalnych szoków podażowych. One przesunęły w górę skalę oczekiwań inflacyjnych - stwierdził.