Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl
W miniony czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że uznawanie prawa unijnego za wyższe nad krajowym jest niezgodne z konstytucją.
Wyrok TK może pociągnąć za sobą poważne konsekwencje również na poziomie gospodarki. Ostrzega przed tym agencja ratingowa Moody's, która w tej sprawie wydala komunikat prasowy.
Agencja Moody’s oceniła, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego, w którym stwierdzono niezgodność części przepisów UE z Konstytucją, pogarsza relacje Polski z UE i może skutkować kolejnymi opóźnieniami w wypłacie środków z Funduszu Odbudowy - informują eksperci PKO BP. Moody's zwraca uwagę, że Komisja Europejska w związku z tą sprawą, może wstrzymać wypłatę środków z Krajowego Planu Odbudowy.
Brak unijnych środków będzie miał negatywny wpływ na krajowy profil kredytowy. Póki co Polska od Moody's dostała ocenę A2 z perspektywą stabilną. Krajowy Plan Odbudowy to nawet 750 mld zł, co wg. szacunku Moody’s w latach 2022-2025 miało podbijać dynamikę PKB o 0,3-0,5 pp. Szacunki te mogą jednak zostać zmienione podczas kolejnego przeglądu ratingu zaplanowanego na 29 października.
Ponadto Moody's choć uważa, że wyrok TK pogorszy napięte już relacje Polski z UE, to nasze członkostwo nie jest zagrożone.
Jak podaje PKO BP, agencja Fitch podtrzymuje wyrażone w ostatnim raporcie ratingowym z końca sierpnia zdanie, że Polska prawdopodobnie wycofa się z działań, które mogłyby zagrozić napływowi środków unijnych do kraju.
Adam Glapiński, prezes NBP w zeszłym tygodniu stwierdził, że choć każdy miliard dla gospodarki jest ważny, to bez środków z KPO Polska sobie poradzi.
Nasze korzyści z UE głównie dotyczą uczestnictwa we wspólnym rynku. Transfery mają mniejsze znaczenie. Zerwał się chór oburzenia, że bez nowych środków unijnych [z Funduszu Odbudowy - red.] wspaniale sobie damy radę. Oczywiście, że tak! Cały program rozwoju możemy zrealizować bez tych środków
- powiedział Glapiński.
Słowa prezesa NBP dla Gazeta.pl ocenili ekonomiści, którzy uznali, bez unijnych funduszy, byłoby Polsce trudno.
Natomiast w kwestii, czy poradzilibyśmy sobie bez środków unijnych, muszę powiedzieć, że być może tak. Ale znacznie trudniej niż z tymi środkami. Unijne transfery finansowe nie są zresztą najważniejsze, prawdziwe załamanie rozwoju Polski nastąpiłoby, gdybyśmy przestali być członkiem Unii
- stwierdził prof. Witold Orłowski, ekonomista.
Podobnie tę kwestię w rozmowie z Gazeta.pl ocenił dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. - Najważniejszy jest wspólny rynek. Korzyści z niego są pięciokrotnie większe, niż wartość napływu funduszy - stwierdził.