Polska nie potrzebuje pieniędzy z UE? Czarnek: Ma ogromne pokłady środków finansowych w budżecie

Polska jako jedyny kraj w UE nie poznał jeszcze daty akceptacji Krajowego Planu Odbudowy. Nie wiadomo wiec, kiedy do Polski trafi blisko 60 mld zł. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, stwierdził, że to nie problem. - Polska ma ogromne pokłady środków finansowych - uzasadnił.
Zobacz wideo Cimoszewicz krytykuje wyliczenia Patryka Jakiego
  • Co Unia dała Polsce? Zobacz listę największych inwestycji. Kliknij "Otwórz galerię" pod zdjęciem głównym

Powiększa się krąg polityków obozu władzy, którzy sugerują, że Polska poradzi sobie bez środków z Unii Europejskiej. Do kwestii wstrzymania akceptacji Krajowego Planu Odbudowy, który odcina nasz kraj od kilkudziesięciu miliardów euro bezzwrotnej pomocy, odniósł się też Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki. 

Polska nie dostanie pieniędzy z KPO? Czarnek: Nie ma podstaw

- Polska ma ogromne pokłady środków finansowych w budżecie, które są przeznaczone na Polski Ład - stwierdził, goszcząc w programie "Tłit" w WP. -  Proszę zwrócić uwagę, że uchwaliliśmy ustawy w Sejmie na ostatnim posiedzeniu, na które finansowanie znajduje się w budżecie państwa - dodał.

Minister edukacji wyraził też przekonanie, że pieniądze z KPO do Polski ostatecznie trafią. - Nie ma najmniejszych podstaw do tego, żeby je wstrzymywać - stwierdził. 

Glapiński, Morawiecki, Suski o środkach z UE. "Nasz wzrost coraz mocniej oparty o wewnętrzne czynniki"

W ostatnich dniach politycy Zjednoczonej Prawicy wielokrotnie wypowiadali się nie tylko w kwestii środków z KPO, ale i w ogóle funduszy, które przekazuje nam Unia Europejska. 

- Każdy miliard dla gospodarki jest ważny. Ale i tak sobie damy radę. Tak o ewentualnym braku środków z Krajowego Planu Odbudowy mówi Adam Glapiński, szef Narodowego Banku Polskiego. 

- Jeśli weźmiemy pod uwagę wysokość składki, jaką wpłacamy i środki, jakie otrzymujemy z Unii, to ta różnica, to jest niewiele w naszym budżecie, to jest ze dwa proc. - stwierdził z kolei Marek Suski. - Na pewno bez takich środków jesteśmy w stanie sobie poradzić - dodał.

Znaczenie unijnych środków ocenił też premier Mateusz Morawiecki. - Nasz wzrost jest coraz mocniej oparty o wewnętrzne czynniki i stabilny system finansów publicznych, ale jednocześnie oczywiście bardzo dobrze jest nam rozwijać w ramach układu globalnego i europejskiego - mówił w ubiegłym tygodniu.

Dodał, że w nowym wariancie krajowego programu budowy dróg i autostrad, którego wartość sięga 300 mld zł, 80 proc. środków pochodzi z budżetu państwa.

Ekspert: Ważniejszy od transferów jest wspólny rynek

Zdaniem ekspertów ocena wielkości środków, które otrzymujemy z UE, nie może odbywać się w oderwaniu od oceny innych czynników.  Dr Sławomir Dudek, główny ekonomista fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR), w rozmowie z next.gazeta.pl stwierdził, że środki EU są dla Polski istotne, bo pozwalają na szybszy wzrost, pozawalają też na finansowanie ważnych projektów bez zwiększania długu.

- Łączna wartość środków europejskich to na koniec 2020 prawie 600 mld zł netto. Gdybyśmy musieli taką kwotę sfinansować z długu krajowego, to wyniósłby on już prawie 2 biliony zł, tj. ponad 80 proc. PKB - zauważa ekonomista. 

Więcej o: