Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Spór dotyczący powiązania unijnych dotacji dla krajów członkowskich z praworządnością odżywa. Polska i Węgry wnioskowały o odroczenie przepisów, aż TSUE orzeknie ich zgodność z unijnym prawem. Komisja Europejska ma jednak dość czekania na decyzję Trybunału.
Mechanizm wiążący dotacje z praworządnością wszedł w życie 1 stycznia 2021 roku. Od tego czasu KE go nie stosowała, czekając na rozstrzygnięcie przez TSUE wątpliwości Polski i Węgier. Bezczynność nie spodobała się Parlamentowi Europejskiemu. W czwartek (14 października) jego komisja prawna przegłosowała skierowanie pozwu przeciwko Komisji Europejskiej do Trybunału Sprawiedliwości UE - informuje portal euractiv.pl.
Didier Reynders, komisarz ds. sprawiedliwości UE, w wywiadzie dla Bloomberga z niedzieli 17 października powiedział, że zastosowanie mechanizmu praworządności przez KE to "kwestia dni lub tygodni maksymalnie".
Na razie staramy się zebrać jak najsilniejsze dane, żeby zareagować
- powiedział Reynders.
Kolejny ruch w sprawie pozwu należy do PE. Decyzję w sprawie wycofania oskarżeń wobec Komisji Europejskiej ma ostatecznie podjąć przewodniczący europarlamentu - David Sassoli.
Krajowy Plan Odbudowy dla Polski wciąż nie został zaakceptowany przez Unię. Z 58 mld euro, które miały do nas trafić, nie zobaczyliśmy jeszcze nic. Zastosowanie mechanizmu praworządności może jeszcze bardziej oddalić dotację dla naszego kraju.
Wiele może zależeć od wtorkowej debaty w PE. 19 października politycy, w tym premier Mateusz Morawiecki oraz Ursula von der Leyen, przewodnicząca KE, wezmą udział w debacie "Kryzys praworządności w Polsce a prymat prawa unijnego".