Siedzieli w szczepionkowej oślej ławce UE. Przyszła czwarta fala i stał się cud [WYKRES DNIA]

Rumunia wyrasta na szczepionkowego prymusa Europy. Stało się to jednak dopiero, gdy w kraj bardzo boleśnie uderzyła fala koronawirusa, wynosząc go na sam szczyt światowego zestawienia pod względem liczby covidowych zgonów.
Zobacz wideo Co z obowiązkowymi szczepieniami? Cholewińska-Szymańska: Nie ma teraz takiej woli politycznej

Jeśli w Polsce byliśmy mocno zaniepokojeni odsetkiem zaszczepionych osób przed jesienną falą koronawirusa, to trudno znaleźć odpowiednie słowa dla zobrazowania stanu programu szczepień w Rumunii czy Bułgarii. U nas w pełni zaszczepionych jest ok. 52,5 proc. mieszkańców, co obecnie daje nam 22. miejsce spośród 27 krajów UE. Ale cóż powiedzieć można o Bułgarii czy Rumunii, gdzie przeciw COVID-19 zaszczepiło się tylko 20-30 proc. osób?

embed

Bardzo źle wygląda tam sytuacja szczególnie w grupach szczególnego ryzyka. Według danych ECDC (Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób), w Rumunii i Bułgarii zaszczepiło się w pełni ok. 21 proc. osób w wieku 80 plus oraz ok. 30-40 proc. osób w wieku 60-80 lat. Dla porównania, w Polsce w pełni zaszczepionych jest 64 proc. osób w wieku 80 plus, 84 proc. osób w wieku 70-79 lat oraz 72 proc. w wieku 60-69 lat. 

  • Więcej o pandemii COVID-19 przeczytaj na Gazeta.pl.

Rumunia na samym czele światowego zestawienia zgonów

Można przypominać zimowo-wiosenne problemy całej Europy z terminowymi dostawami szczepionek oraz zły klimat wokół preparatu AstraZeneca. Ale w większości krajów UE szczepienia jednak w końcu ruszyły z kopyta. W Bułgarii i Rumunii nie. Po prostu - ich mieszkańcy nie zapisywali się na nie.

Winiono za to m.in. niski poziom zaufania do rządu i systemu ochrony zdrowia czy błędy w logistyce programów szczepień. Ponadto to właśnie w Rumunii i Bułgarii fake newsy dotyczące szczepionek padły na szczególnie podatny grunt. Swoje miał zrobić także negatywny stosunek wpływowych hierarchów religijnych do szczepionek.

Teraz jesienna fala koronawirusa nie obchodzi się z oboma krajami delikatnie. Spośród krajów UE, obecnie tylko w krajach bałtyckich (Litwa, Łotwa, Estonia) oraz w Słowenii notuje się więcej zakażeń w przeliczeniu na liczbę ludności niż w Rumunii. Bułgaria jest niedaleko "w tyle", jeszcze za Chorwacją. Warto zauważyć, że spośród siedmiu najsłabiej wyszczepionych krajów UE (Bułgaria, Rumunia, Słowacja, Chorwacja, Łotwa, Polska, Słowenia), sześć z nich (wszystkie wymienione poza Polską) są dziś w pierwszej siódemce krajów UE z największą liczbą notowanych zakażeń w przeliczeniu na milion mieszkańców (w minionych siedmiu dniach; źródło: ourworldindata.org).

embed

Jeśli jednak spojrzymy na tę najgorszą liczbę - zgonów covidowych - to niestety Bułgaria i Rumunia nie mają sobie równych na całym świecie. Kraje te zajmują dwa pierwsze miejsca w globalnej statystyce osób zmarłych w przeliczeniu na liczbę mieszkańców. W ostatnich siedmiu dniach umiera tam dziennie średnio kolejno ok. 17 i 21,5 osoby na milion mieszkańców, czyli kolejno ok. 120 i 420 na dzień. Żaden kraj na świecie - przynajmniej według oficjalnych statystyk - nie ma obecnie gorszych liczb.

embed

Prezydent Rumunii Klaus Iohannis opisuje sytuację epidemiczną w kraju jako "prawdziwą katastrofę". Cytowany przez tvn24.pl Andi Nodit, dyrektor szpitala w Bukareszcie, mówi, że "poprzednie fale epidemii były jak bałwanek, a obecna jest jak góra lodowa". - To, co się dzieje, jest nie do opisania - mówi Nodit. W walce z pandemią rumuńskim lekarzom pomogą polscy medycy. 

W podobnym tonie w piątek wypowiadał się cytowany przez agencję Reutera wiceminister spraw wewnętrznych Raed Arafat. 

Jesteśmy w katastrofalnym położeniu. Można było tego uniknąć. Mamy do czynienia z sytuacją, w której pomimo dostępu do szczepionki, większość z nas odmówiła jej przyjęcia

- mówił Arafat.

Rumunia podczas pandemii koronawirusa Dramatyczna sytuacja w Rumunii. Gwałtowny wzrost zgonów na COVID-19

Rumuni zaczęli się szczepić

Gdy spojrzymy jednak w statystyki szczepień z ostatnich tygodni, szczególnie z Rumunii, zobaczymy coś niezwykłego. Okazuje się, że nagle kraj ten z unijnej oślej ławki przeszedł do pierwszego rzędu jeśli chodzi o zainteresowanie szczepieniami. W ciągu raptem miesiąca liczba aplikowanych tam dawek szczepionki przeciw COVID-19 wzrosła kilkukrotnie. Dziś porównywalnie dużo osób (w przeliczeniu na milion mieszkańców) co w Rumunii szczepi się tylko na Łotwie (która z kolei jest światowym liderem jeśli chodzi o liczbę wykrywanych zakażeń na milion osób). 

Wzmożone zainteresowanie szczepieniami widać także w innych krajach Europy, w które mocno bije dziś czwarta fala. Chodzi m.in. o Bułgarię, Ukrainę, Rosję czy Serbię.  

embed

Trudno jest jednoznacznie powiedzieć, czy za wzmożone zainteresowanie szczepieniami w Rumunii oraz innych krajach odpowiada wyłącznie strach uruchomiony przez aktualne dramatyczne dane o liczbie zakażeń i zgonów covidowych, czy jednak także (a może przede wszystkim?) wprowadzone przez rząd obostrzenia.

Te są w Rumunii dla osób niezaszczepionych naprawdę dotkliwe. Zgodnie z zasadami obowiązującymi od poniedziałku, osoby niezaszczepione (lub niebędące ozdrowieńcami) nie mają wstępu do większości miejsc publicznych, z wyjątkiem m.in. aptek czy sklepów spożywczych. 

Mateusz Morawiecki Morawiecki: Polska wyśle misję medyczną do Rumunii

Jak wygląda akcja szczepień w Polsce?

Dane polskiego Ministerstwa Zdrowia nie pokazują na razie zrywu Polaków do szczepień. Wprawdzie wykonuje się ich delikatnie więcej niż np. we wrześniu, ale nie jest to zmiana diametralna. Może być związana z uruchomieniem szczepień trzecią dawką.

Tymczasem sytuacja epidemiczna w Polsce pogarsza się. Środowe dane resortu zdrowia mówiły o blisko 8,4 tys. nowych zakażeń, kolejnych 133 osobach zmarłych, oraz ponad 5,6 tys. chorych w szpitalach, w tym 464 pod respiratorami. Wszystkie te liczby są o kilkadziesiąt procent wyższe niż jeszcze przed tygodniem. 

Koronawirus w Polsce. Czwarta fala się rozpędza. Rząd robi co może, byle nie wprowadzać obostrzeń. Ale w końcu spasuje

Nadal jednak sytuacja w Polsce jest według rządu na tyle dobra, że nie podjął on decyzji o ponownym wprowadzeniu restrykcji. Być może stanie się to na początku listopada.

Zagrożone obostrzeniami są szczególnie powiaty na wschodzie kraju. W województwach lubelskim i podlaskim notowanych jest obecnie najwięcej zakażeń. To wschód kraju jest też relatywnie gorzej wyszczepiony przeciw COVID-19. Tymczasem to właśnie od liczby zakażeń, sytuacji w szpitalach oraz poziomu wyszczepienia ma - według informacji rządu - zależeć ewentualny podział kraju na powiaty zielone, żółte i czerwone. 

Nie wiadomo, jakie dokładnie obostrzenia zostałyby wprowadzone w żółtych i czerwonych strefach. Bazując jednak na dotychczasowej retoryce rządu, trudno przypuszczać, aby miał on wytoczyć bardzo ciężkie działa przeciw niezaszczepionym. Jeśli już, to rozważane są limity dla osób niezaszczepionych w miejscach publicznych. Ale minister zdrowia Adam Niedzielski mówił choćby we wtorek w rozmowie z PAP, że "dla rządu restrykcje są ostatecznością" i że "tak naprawdę chciałby, żeby rząd nie musiał wprowadzać żadnych dodatkowych obostrzeń". 

Oby rząd nie myślał w ten sposób, ale część obserwatorów zwraca uwagę, że większy odsetek osób niezaszczepionych jest na wschodzie czy południu kraju, gdzie PiS ma szczególnie wysokie poparcie. Idąc tym tokiem wnioskowania, uderzenie w niechętnych szczepieniom mogłoby więc negatywnie wpłynąć na sondaże partii rządzącej. 

Więcej o: