Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nałożył na Polskę kolejną karę. TSUE zobowiązał nasz kraj "do zapłaty okresowej kary pieniężnej w wysokości 1 mln EUR dziennie ze względu na niezawieszenie stosowania przepisów krajowych dot. w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego" - poinformował Ireneusz Kolowca z biura prasowego TSUE.
20 września Trybunał nałożył mniejszą karę, wynoszącą 500 tys. euro, za brak wykonania decyzji w sprawie kopalni w Turowie. W ramach środków tymczasowych, których zażądał rząd Czech, Polska została bowiem zobowiązana do czasowego wstrzymania wydobycia węgla w tamtejszej kopalni.
Więcej o sporze Polski z Komisją Europejską przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Od dnia nałożenia pierwszej z kar minęło 37 dni. Oznacza to, że wartość kar osiągnęła 18,5 mln euro. To równowartość 85,5 mln zł. Jak długo kary będą naliczane? W odpowiedzi na zapytanie next.gazeta.pl resort Środowiska w wyjaśnił, że licznik zatrzymać może się tylko w dwóch sytuacjach.
"Kary pieniężne zasądzone w postanowieniu wiceprezes Trybunału z dnia 20 września 2021 r. dotyczą ściśle określonych ram czasowych: od dnia 20 września 2021 r., aż do chwili, w której Rzeczpospolita Polska zaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, a w każdym razie nie dłużej niż do chwili ogłoszenia wyroku kończącego postępowanie w sprawie skargi Republiki Czeskiej" - czytamy w stanowisku przesłanym do Gazeta.pl.
W przypadku kolejnej z kar nie wiemy jeszcze, czy decyzja TSUE została już oficjalnie dostarczona stronie polskiej. Naliczanie kar rozpocznie się z dniem otrzymania dokumentu.
Możemy jednak oszacować, ile Polska będzie musiała zapłacić za oba spory z Unią Europejską. Za niewykonanie decyzji w sprawie Turowa miesięczna kara wynosi 15-15,5 mln euro, czyli 69-71,5 mln zł. Miesięczna kara za niewykonanie decyzji dotyczącej Sądu Najwyższego wyniesie zaś 30-31 mln euro. To 138,6-143,3 mln zł. Łącznie daje to od 45 do 46,5 mln euro, czyli 208 do 215 mln zł.
Pieniądze będą ściągane z naszego kraju poprzez wezwania do zapłaty. Zapowiedział to rzecznik KE Tim McPhie na konferencji prasowej w Brukseli. - 19 października 2021 r. Komisja Europejska zwróciła się do Polski o przekazanie informacji, w jaki sposób zamierza zastosować się do nakazu o środkach tymczasowych. Ponadto zwróciła się do władz polskich o pilne dostarczenie Komisji dowodu zaprzestania działalności wydobywczej węgla brunatnego w kopalni Turów, zgodnie z nakazem Trybunału Sprawiedliwości UE - powiedział.
Decyzję o nałożeniu kar skomentował na antenie TVN24 Krzysztof Kwiatkowski, senator. - Postanowienie, które wydał TSUE mówi: Rząd nie zrobił nic, żeby zastosować się do wcześniejszych decyzji, dotyczących likwidacji Izby Dyscyplinarnej. Dzisiaj już wiemy, jaki jest tego koszt - jeden milion euro dziennie, 30 mln miesięcznie - wyliczał polityk. - Dzieląc to przez 12 tzw. sędziów z Izby Dyscyplinarnej, każdy z nas, obywateli, będzie płacił na dowolnego tzw. sędziego ID ponad 11 mln miesięcznie. Możemy powiedzieć: Mamy dość - dodał.
Jarosław Kaczyński w zeszłym tygodniu w "Gazecie Polskiej" odniósł się do sprawy Turowa. Szef PiS stwierdził, że nie wiadomo jeszcze, czy Polska zapłaci nałożone przez TSUE kary. - Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła - stwierdził.
Prof. Nowak-Far, były minister spraw zagranicznych, wyjaśnił w rozmowie z Gazeta.pl, że uniknięcie zapłacenia kar będzie trudne. Są politycy, którzy mówią, że Polska nałożonych przez UE kar nie zapłaci. Albo, że nie odprowadzi należnej składki do budżetu ogólnego UE. To wszystko są niewczesne pomysły wynikające z - nazwijmy to oględnie - deficytów wiedzy osób, które zgłaszają takie pomysły. Od samego początku Unii obowiązują bowiem przepisy, które pozwalają potrącić i karę, i składkę ze środków należnych państwu członkowskiemu, które by tak robiło. Nie ma zatem takiej możliwości, by Polska mogła uniknąć ewentualnych konsekwencji wprowadzenia w życie tych złych pomysłów - wyjaśnił.
Polska traci pieniądze nie tylko na skutej kar nałożonych przez TSUE, ale i brak porozumienia w sprawie Krajowego Planu Odbudowy. Wypłaty z KPO zostały bowiem wstrzymane - powodem są m.in. problemy z praworządnością, na które wskazuje jeden z wyroków TSUE.
W ramach KPO do Polski mają trafić środki z bezzwrotnych dotacji (23,9 mld euro) oraz nisko oprocentowanych pożyczek (34,2 mld euro). Podstawą do wydatkowania środków jest Krajowy Plan Odbudowy - tego typu projekt musiały przedstawić wszystkie kraje UE.
Środki na KPO to dodatkowe pieniądze, które mamy szansę dostać z Unii. W grudniu 2020 roku przywódcy państw Unii Europejskiej porozumieli się w sprawie wieloletniego budżetu Wspólnoty na lata 2021-2027. Łącznie do Polski może trafić nawet 770 mld zł.