Decyzja Putina ma wpłynąć na zwiększenie zapasów gazu na europejskim rynku. Prezydent Rosji zwrócił się w tej sprawie do Aleksieja Borysowicza, szefa Gazpromu. - Proszę, by po zakończeniu pompowania gazu do podziemnych magazynów w Rosji rozpocząć planowane prace mające na celu zwiększenie rezerw gazu w magazynach w Europie, głównie w Asutrii i Niemczech - przekazał, cytowany przez agencję TASS.
Według słów szefa Gaspromu Aleksieja Millera, do 1 listopada krajowe magazyny energii powinny zostać zapełnione, a koncern przygotuje się do większego przesyłu gazu do Europy. Do tej pory był on bardzo ograniczony, a zapasy błękitnego paliwa w Europie znajdowały się znacznie poniżej średniej z ostatnich 5 lat. Putin o sytuacje oskarżył USA, twierdząc, że Amerykanie ograniczyli dostawy LNG (ciekły gaz ziemny - red.) do Europy.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Gazprom przez długi czas nie decydował się zwiększenie dostaw na stary kontynent. Zdaniem wielu ekspertów Rosja chciała w ten sposób wymusić szybsze uruchomienie gazociągu Nord Stream 2. Szantaż energetyczny podziałał. Berlin przyśpieszył działania, aby uruchomić kontrowersyjną inwestycję. Federalne ministerstwo gospodarki Niemiec uznało w poniedziałek, że wydanie certyfikatu dla drugiej nitki gazociągu Nord Stream nie zagrozi bezpieczeństwu dostaw gazu do Niemiec i UE. Analiza została przesłana do federalnej Agencji ds. Sieci, która ma kontynuować proces certyfikacji i "zbadać inne prawnie niezbędne warunki regulacyjne".