Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek o 8378 nowych zakażeniach. To kolejny najwyższy wynik od początku obecnej fali pandemii. Stale rośnie też liczba zajętych łóżek szpitalnych oraz respiratorów. Niestety, znów umiera też coraz więcej osób z COVID-19.
Mimo to, na razie rząd nie planuje wprowadzania obostrzeń. Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiada, że ewentualne decyzje w tym zakresie zapadną na początku listopada. Zasadniczo jednak Niedzielski mówi, że "dla rządu restrykcje są ostatecznością" i że "tak naprawdę chciałby, żeby rząd nie musiał wprowadzać żadnych dodatkowych obostrzeń".
Jednocześnie minister zdrowia zapewniał, że zamykanie szkół jest wykluczone. Potwierdzał to minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, który w wywiadzie dla Polskiego Radia 24 stwierdził, że rząd nie przewiduje przejścia wszystkich uczniów na naukę zdalną. Czarnek "zabezpieczył się" jednak słowami, że jest przekonany, że gdyby do tego jednak doszło, to na pewno szkoły zostaną zamknięte w ostatniej kolejności.
Nawet jednak i bez oficjalnych decyzji z Warszawy, stale rośnie liczba szkół, w których nauka odbywa się w sposób zdalny lub mieszany. Jak wynika ze środowych danych Ministerstwa Edukacji i Nauki, w skali kraju takich szkół podstawowych jest już 8 proc., a ponadpodstawowych 7,5 proc. Zdecydowanie częściej alternatywą wobec nauki w pełni stacjonarnej jest mieszana. Na razie tylko kilkadziesiąt szkół w całej Polsce pracuje całkowicie w trybie zdalnym.
Statystyki psują się jednak w bardzo szybkim tempie. Jak pokazuje na Twitterze Adam Gapiński, analizujący dane epidemiczne z Polski, w nieco ponad tydzień liczba szkół niepracujących w trybie całkowicie stacjonarnym wzrosła dwu-trzykrotnie.
Nieco lepiej wygląda na razie sytuacja w przedszkolach. Według danych MEiN, w trybie stacjonarnym pracuje 98,7 proc. placówek. Co jednak ważne, i te statystyki błyskawicznie się psują. Jeszcze w zeszłym tygodniu nauka w trybie mieszanym lub zdalnym odbywała się w około 50-60 przedszkolach. Obecnie ta liczba przekroczyła już 200.
Tylko w jeden dzień - pomiędzy wtorkiem 26 a środą 27 października, liczba szkół i przedszkoli uczących się w sposób zdalny lub mieszany powiększyła się o niemal 500 placówek.