Inflacja w październiku wyniosła 6,8 proc. rok do roku - poinformował w piątek 29 października Główny Urząd Statystyczny. To tzw. szybki szacunek, bardziej szczegółowe dane GUS poda za około dwa tygodnie (15 listopada). A warto przypomnieć, że dane o inflacji za sierpień i wrzesień były rewidowane w górę (w obu przypadkach o 0,1 pp.) wobec wcześniejszego szybkiego szacunku.
Konsensus prognoz ekonomistów ankietowanych przez agencję ISBNews wynosił 6,4 proc. Odczyt 6,8 proc. jest więc dużo wyższy.
Inflacja 6,8 proc. w październiku była napędzana przede wszystkim przez ceny paliw. Jak wskazują dane GUS, wzrosły one o 33,9 proc. rok do roku. Żywność i napoje bezalkoholowe przez rok podrożały o 4,9 proc., a nośniki energii o 10,2 proc. Tyle wiemy na razie - bardziej szczegółowe dane - w rozbiciu na znacznie więcej kategorii produktów i usług - GUS poda 15 listopada.
Inflacja w ujęciu miesiąc do miesiąca wyniosła 1 proc. Według danych GUS, w porównaniu z wrześniem br. ceny paliw poszły w górę o 3,1 proc., nośników energii o 3 proc., a żywności i napojów alkoholowych o 0,5 proc.
Zgodnie z najnowszymi prognozami ekonomistów, inflacja może dotrzeć do poziomu nawet ponad 7 proc. rok do roku w pierwszych miesiącach 2022 r. Potem powinna spadać. Problem w tym, że spadek ten nie ma być szczególnie dynamiczny i bardzo możliwe, że średniorocznie w 2022 r. inflacja będzie jeszcze wyższa niż w 2021 r.
Prawdą jest to, co od miesięcy powtarzał prezes NBP Glapiński - że inflacja jest mocno podbijana m.in. przez ceny paliw, surowców, gazu czy energii - czyli czynniki, na które polityka pieniężna banku centralnego ma znikomy wpływ. Problem tylko w tym, że coraz bardziej realna staje się groźba, iż długi okres utrzymywania się mocno podwyższonej inflacji "utrwali się w nawykach, oczekiwaniach, a może nawet jakichś efektach drugiej rundy" - jak mówił niedawno prezes NBP. I dodawał, że do tego dopuścić nie możemy.
To właśnie ten strach przed rozkręceniem się spirali inflacyjnej - gdy wzrost cen będzie napędzał wzrosty płac, ten znów wzrost cen i tak "w koło Macieju" - kierował Radą Polityki Pieniężnej, gdy w październiku dość niespodziewanie podniosła stopy procentowe. Nie jest wykluczone, że kolejną podwyżkę zobaczymy tuż po weekendzie. Najbliższe posiedzenie RPP odbędzie się bowiem już 3 listopada.