Polski Ład, czyli największa od lat rewolucja w podatkach, wejdzie w życie w życie z początkiem 2022 roku. W piątek niemal w ostatnim możliwym terminie posłowie przegłosowali bowiem ustawę, która wróciła z Senatu. Wejście w życie przepisów może powstrzymać jedynie prezydent Andrzej Duda. Według medialnych doniesień głowa państwa uczestniczyła jednak w pracach nad przepisami.
Więcej o zmianach w podatkach na stronie głównej Gazeta.pl.
Rząd zapewniał, że nowy system podatkowy ma być bardziej sprawiedliwy. Osoby osiągające dochody na poziomie 30 tys. zł brutto rocznie nie zapłacą bowiem podatku dochodowego. Co prawda wzrośnie im - tak jak wszystkim - składka zdrowotna, ale mają szansę, by zyskać w skali miesiąca 150-200 zł.
Kto za te "prezenty" zapłaci? Jak zauważa "Rzeczpospolita" między innymi prokuratorzy i sędziowie. Ich pensje mogą spaść nawet o 1000 zł. Powodem jest brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej - zlikwidowany również dla wszystkich innych zatrudnionych, emerytów, rencistów i większości przedsiębiorców. Sędziowie i prokuratorzy są jednak w o tyle złej sytuacji, że nie mają sposobu, by niekorzystną zmianę podatkową łagodzić.
Joanna Wierzejska, doradca podatkowy z kancelarii DZP, cytowana przez dziennik, przewiduje, że Polski Ład skomplikuje też sytuację prowadzących firmy. - System podatkowy był złożony, ale np. co do opodatkowania jednoosobowych firm - dość logiczny i prosty. Ostatnie zmiany dotknęły podstaw tego systemu i sprawią, że stanie się on nie tylko o wiele bardziej skomplikowany, ale i bardziej restrykcyjny - stwierdza ekspertka.
Niektóre organizacje zrzeszające przedsiębiorców są w swojej ocenie jeszcze bardziej surowe. Konfederacja Lewiatan określa Polski Ład jako "pełen błędów, skomplikowanych i niezrozumiałych przepisów".
"Zmiany, które wejdą w życie 1 stycznia 2022 roku, pogorszą warunki funkcjonowania firm, istotnie zwiększą koszty prowadzenia działalności gospodarczej i są największą w historii podwyżką podatków dla przedsiębiorców" - twierdzi organizacja. Przemysław Pruszyński, ekspert podatkowy, ocenia, że nowy program rządu to "największa w historii podwyżka podatków dla przedsiębiorców".
Na skomplikowany system podatkowy będą mogli narzekać nie tylko przedsiębiorcy, ale i zwykli pracownicy. Wszystko przez tzw. ulgę dla klasy średniej. Ma ona obowiązywać dla osób, które na etacie zarabiają od 68,4 do 133,6 tys. zł.
Do obliczenia ulgi służyć będą dość skomplikowane wzory. Dla osób, które osiągają przychód od 68 412 do 102 588 złotych, będzie to (przychód x 6,68 proc.- 4566 zł) ÷ 0,17. Dla z przychodem wynoszącym ponad 102 588 zł - a mniej niż 133 692 zł, będzie to (przychód x (-7,35 proc.) + 9829 zł) ÷ 0,17.