Polska musi płacić 1,5 mln euro dziennie w wyniku kar nałożonych na nasz kraj przez TSUE. Możliwe jednak, że wkrótce ta kwota ponownie się zwiększy. Wszystko przez wydany w lipcu wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, na który polskie władze nie reagują.
Więcej o sporze z UE na stronie głównej Gazeta.pl
Do kwoty 1,5 mln euro dziennie może być wkrótce doliczana kolejna. Kara nałożona przez TSUE dotyczy bowiem środka tymczasowego wydanego 14 lipca w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego - wyjaśnia Wirtualna Polska. Ale 15 lipca europejski Trybunał wydał inną decyzję - ostateczny wyrok w sprawie postępowań dyscyplinarnych, które uderzają w sędziowską niezależność. Jej brak ma być niezgodny z prawem unijnym.
"Mimo orzeczenia polskie władze w żaden sposób nie naprawiły zarzucanych im uchybień. I to właśnie w tej sprawie Komisja Europejska spodziewa się kolejnych kar dla Polski" - zauważa portal.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ma do podjęcia jeszcze jedną decyzję, która może skutkować poważnymi konsekwencjami finansowymi dla Polski. Unia Europejska może bowiem wdrożyć mechanizm "pieniądze za praworządność".
Komisja z decyzją w tej sprawie czeka na wyrok TSUE. Ten ma zapaść na przełomie lutego i marca przyszłego roku. Nie oznacza to jednak, że Komisja czeka bezczynnie. Wprost przeciwnie. Jak wyjaśnia WP, polskie przedstawicielstwo KE codziennie raportuje w kwestii naruszeń praworządności. Komisja chce być bowiem gotowa do wszczęcia postępowania, gdy tylko TSUE wyda wyrok.
- O ile wiem, w Komisji trwają intensywne prace w tym obszarze. Oczywiście ze względu na zobowiązanie polityczne, że Komisja nie uruchomi procedury do czasu wyroku TSUE, nie możemy wychodzić z tym na zewnątrz, ale to nie oznacza, że tak się nie stanie, jak tylko otrzymamy wyrok – podkreślił Rafał Szyndlauer, doradca ds. politycznych i prawnych w Przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Polsce, cytowany przez portal.
Do tej pory nałożono na Polskę dwie kary. Pierwszą za niewykonanie decyzji w sprawie kopalni Turów. To koszt 500 tys. euro naliczany od 20 września. Kolejna kara wynosi 1 mln euro dziennie - za niezawieszenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Naliczanie drugiej kary rozpoczęło się najpewniej w środę, tydzień po wydaniu decyzji. Resort sprawiedliwości i KPRM nie odpowiedziały na ponowione pytanie next.gazeta.pl w tej kwestii, ale według znawców prawa europejskiego po tygodniu od wysłania doręczenia - którego polski rząd rzekomo nie odebrał - dokument uznaje się za dostarczony. I licznik kar zaczyna się kręcić. Dziennie wynoszą niemal 7 mln zł.