4 i 6, czyli dwie pechowe liczby tego tygodnia. A Polska liderem inflacji w UE

4 złote i pięć groszy - tyle na koniec tygodnia wyniósł kurs dolara amerykańskiego. W połączeniu z wysokimi cenami ropy naftowej oznacza to dla nas wszystkich gorzką mieszankę inflacyjną. Tym bardziej, że średnia cena paliw na stacjach dobiła właśnie do 6 złotych.

Bariera czterech złotych w notowaniu do dolara była przez długi czas uznawana za ważną tzw. psychologiczną barierę. Niestety w minionym tygodniu złoty zaliczył solidne osłabienie do amerykańskiej waluty i "czwórkę" z przodu zobaczyliśmy pierwszy raz od roku. W zaledwie tydzień dolar podrożał o 10 groszy. Wyzwalaczem gwałtownego umocnienia dolara i wyprzedaży walut rynków wschodzących był m.in. środowy, najwyższy od 30 lat odczyt inflacji w Stanach Zjednoczonych. Rozpoczął on silne rynkowe spekulacje na temat tego, że amerykański bank centralny będzie musiał mocniej wkroczyć do akcji i w bardziej zdecydowany sposób normalizować politykę monetarną. Nie zmienia to jednak faktu, że działania polskiego banku centralnego, który znacząco podniósł stopy procentowe, nie pomogło w umocnieniu naszej waluty. 

4 zł za dolara, 6 zł za olej napędowy

Z tygodnia na tydzień coraz więcej stacji sprzedaje benzynę 95 i ON w cenie powyżej 6 zł/l - piszą w swoim najnowszym raporcie analitycy BM Reflex. Średnie ceny paliw na dzień wynoszą odpowiednio dla: benzyny bezołowiowej 95 - 5,99 zł/l, bezołowiowej 98 – 6,23 zł/l, dla oleju napędowego – 6,00 zł/l i autogazu – 3,39 zł/l.  - Coraz bardziej niekorzystnie wygląda porównanie do sytuacji sprzed roku. Wówczas za litr benzyny 95 i 98 płaciliśmy odpowiednio 1,60 i 1,50 zł mniej, za litr oleju napędowego 1,71 zł, a autogazu 1,19 gr. - podsumowuje analityczka biura maklerskiego Reflex Urszula Cieślak.
Niestety ceny ropy naftowej utrzymują się na wysokim poziomie, a jeśli dołożymy do tego słabość złotego wobec dolara, to na obniżki cen na stacjach benzynowych nie mamy co liczyć.

Zobacz wideo Dawid Czopek o chorwackim sposobie walki z wysokimi cenami paliw

Polska liderem inflacji w UE

Do tego wszystkiego mało optymistyczne wydają się najnowsze jesienne prognozy inflacji (w ujęciu HICP) Komisji Europejskiej. KE przewiduje, że inflacja HICP wyniesie w 2021 5,0 proc., a w 2022 5,2 proc., przypomnijmy - w lipcu prognozowała inflację w Polsce na poziomie odpowiednio 4,2 proc. oraz 3,1 proc. To bardzo duża korekta.  Zdaniem KE inflacja jest i będzie podwyższona ze względu na wzrost cen energii i jednostkowych kosztów pracy, które wywierają presję na wzrost cen usług. Ceny energii z kolei podbijają ceny żywności. Dodajmy, że według prognoz z Brukseli inflacja w Polsce w 2022 będzie najwyższą w całej Unii Europejskiej.

Prognozy KE dot. inflacjiPrognozy KE dot. inflacji PKO BP

Więcej o: