Spór ws. Turowa. Czesi nie przyjęli polskiej propozycji. "Biorąc pod uwagę sytuację polityczną..."

Strona czeska nie przyjęła złożonej przez Polskę propozycji umowy w sprawie kopalni Turów. Projekt porozumienia ma być konsultowany z przedstawicielami tworzącego się w Czechach nowego rządu.

Rzeczniczka czeskiego resortu środowiska Petra Roubiczkova przekazała Polskiemu Radiu, że złożona w miniony weekend propozycja strony polskiej nie jest możliwa do przyjęcia przez obecne kierownictwo resortów środowiska, spraw zagranicznych i kraju libereckiego.

Zobacz wideo Co z odejściem od węgla? Zygmunt: Najgorętszy spór

Czesi odrzucili propozycję Polski

- Z uwagi na sytuację polityczną i rząd w dymisji, propozycja będzie musiała zostać omówiona po stronie czeskiej z przedstawicielami partii tworzących koalicję i formujący się rząd. Dopiero potem Republika Czeska będzie mogła podjąć dalsze kroki - przekazała Roubiczkova. Przypomnijmy, że polsko-czeskie negocjacje dotyczące dalszego funkcjonowania kopalni trwają już od czerwca.

Czeski resort środowiska nie poinformował, które z punktów proponowanego przez Polskę projektu są dla strony czeskiej niemożliwe do przyjęcia. Dotąd punktem spornym pomiędzy Pragą i Warszawą był okres wypowiedzenia umowy.

Więcej podobnych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Ewentualne podpisanie porozumienia ma doprowadzić do wycofania pozwu przeciwko Polsce, który Czesi złożyli w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Przypomnijmy, że Polska ma obowiązek płacić kary finansowe do unijnego budżetu do czasu zastosowania się do postanowienia lub do czasu wydania ostatecznego wyroku przez TSUE. Pierwsza rozprawa w unijnym Trybunale odbyło się we wtorek 9 listopada.

Unia Europejska może przestać naliczać Polsce kary jeśli władze Czech oficjalnie wycofają swój wniosek w tej sprawie lub skargę o naruszenie unijnego prawa. Przypomnijmy, że Czechy złożyły skargę do TSUE w sprawie Turowa w lutym br. Natomiast w maju, TSUE nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie, po czym nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niezastosowanie się do wstrzymania wydobycia.

Więcej o: