Najgorsze dane od wybuchu czwartej fali. Lekarz: Rząd musi podjąć decyzję. Lockdown i wysokie kary

- Trzeba wprowadzić lockdown na niektórych obszarach, ograniczyć dostęp do przestrzeni publicznej dla osób niezaszczepionych, wymagać prawidłowego noszenia maseczek przez wszystkich. Albo sobie nie poradzimy. Tak rozwój pandemii COVID-19 komentuje w rozmowie z Gazeta.pl Bartosz Fiałek, lekarz.
Zobacz wideo Dr Fiałek o hejcie, który go dotknął w związku z walką z COVID-19

W środę Ministerstwo Zdrowia opublikowało najnowsze dane o przypadkach zarażeń koronawirusem w Polsce. W ciągu ostatniej doby potwierdzono 24 239 zakażeń koronawirusem. Było 463 ofiar śmiertelnych. To najgorsze dane od wybuchu czwartej fali.

Jakie są przyczyny wzrostu zachorowań? Czy rząd powinien zareagować w sposób bardziej stanowczy? Redakcja next.gazeta.pl spytała o to eksperta. Bartosz Fiałek, przewodniczący Regionu Kujawsko-Pomorskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego stwierdził, że obecny tydzień jest bardziej reprezentatywny dla oceny rozwoju pandemii. W dwóch poprzednich mieliśmy bowiem dni świąteczne. 

Więcej informacji o koronawirusie na stronie głównej Gazeta.pl

Lekarz: Coraz więcej osób wymaga hospitalizacji

- Dzisiejsze przypadki śmiertelne nie wynikają z wczorajszych zachorowań, ale z tych, które miały 2-3 tygodnie temu. Muszę przyznać, że spodziewałem się ponad 20, a nawet blisko 30 tys. zachorowań w tym tygodniu, bo w poprzednich - z powodu dni wolnych - dane mogły być w jakiś sposób zaburzone - stwierdził.

Lekarz podzielił się też własnym doświadczeniem. - Myślę, że jutro chorych może być więcej. Miałem dyżur w szpitalnym oddziale ratunkowym i widzę, że przyjeżdża coraz więcej osób wymagających hospitalizacji z powodu COVID - stwierdził.

Lekarz: Konieczny lockdown na niektórych obszarach, ograniczenia dla niezaszczepionych

Zdaniem Bartosza Fiałka najważniejsze to ograniczenie transmisji koronawirusa. - Jak najwięcej osób powinno się zaszczepić. Ale to spowolni transmisję wirusa za 5-6 tygodni - uwzględniając przyjęcie dwóch dawek i czas na odpowiedź układu immunologicznego. A to naprawdę długo - stwierdził ekspert.

Jego zdaniem potrzebne są bardziej zdecydowane działania. - Rząd musi podjąć decyzję, która pozwoli ograniczać ryzyko transmisji. Nie mam już wątpliwości, że decyzje podjęte w Austrii czy na Słowacji, gdzie odnotowano dużo przypadków, są słuszne. Trzeba wprowadzić lockdown w najbardziej newralgicznych miejscach. Tam, gdzie ochrona zdrowia sobie nie razi - stwierdził.

Zdaniem lekarza osoby niezaszczepione powinny objąć ograniczenia korzystania z przestrzeni publicznej. - Takie osoby powinny posługiwać się testem. Trzeba różnicować - nie segregować - osoby na mniej i bardziej bezpieczne. A, zgodnie z danymi naukowymi, szczepienia o 50-60 redukują transmisję koronawirusa. Nie całkowicie, ale osoba zaszczepiona jest wyraźnie bezpieczniejsza dla otoczenia. - Osoby niezaszczepione powinny posługiwać się ważnym testem na koronawirusa - dodał lekarz. 

Jego zdaniem konieczne są też wysokie kary pieniężne dla osób, które nie noszą maseczek w miejscach newralgicznych takich jak sklepy, urzędu, kina, restauracje. - Tam każda osoba - niezależnie od statusu zaszczepienia -  powinna nosić maseczkę. I to w sposób prawidłowy. Najlepiej, żeby to była miasteczka o profilu ochrony FFP2 lub wyższym.

Ekspert: Bez zdecydowanych ruchów nie poradzimy sobie z pandemią

Zdaniem rozmówcy Gazeta.pl czwarta fala koronawirusa nadal będzie przybierać na sile. - Z doświadczeń innych krajów wynika, że czwarta fala może trwać do ośmiu tygodni. Pozostały więc mniej więcej cztery tygodnie z dużymi przyrostami liczby chorych. A już dzisiaj nie dajemy sobie rady - stwierdził Bartosz Fiałek. 

Jego zdaniem potrzebne są działania "tu i teraz". - Trzeba wprowadzić lockdown, ograniczyć dostęp do przestrzeni publicznej dla osób niezaszczepionych, wymagać prawidłowego noszenia maseczek przez wszystkich. Albo sobie nie poradzimy - tak wygląda sytuacja - ocenił lekarz. Dodał, że w wyniku wzrostu liczby zachorowań cierpieć będą nie tylko chorzy na COVID-19. - Umrą nie tylko niezaszczepieni, ale inni z poważnymi schorzeniami, bo nie będzie fizycznego miejsca, by ich położyć w szpitalu, nie będzie ludzi i karetek, by im pomóc - przestrzegł ekspert. 

Więcej o: