W środę rano polski złoty wyraźnie zyskuje na wartości. Za jednego dolara trzeba bowiem płacić 4,17 zł, jedno euro 4,68 zł a jeden frank szwajcarski wyceniany jest na 4,47 zł.
Możliwe, że rynki uspokoił Adam Glapiński. Szef Narodowego Banku Polskiego udzielił bowiem wywiadu Interii, w którym odniósł się do większości wątpliwości dotyczących polityki NBP. Omówił też kwestie takie jak inflacja i stopy procentowe.
Kurs euro Źródło: Stooq.pl
Kurs dolara Źródło: Stooq
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
Nie ma pewności, czy reakcja złotówki uwarunkowana jest wyłącznie wypowiedzią szefa NBP. Wzrost odnotowała też turecka lira i węgierski forint.
Najważniejsze, co wychwycić można z wypowiedzi Adama Glapińskiego, to zapewnienie, że Narodowego Bankowi Polskiemu nie zależy na słabym złotym.
- Chciałbym podkreślić, że dalsze osłabianie kursu złotego nie byłoby spójne z fundamentami polskiej gospodarki, ani też z prowadzoną przez NBP polityką pieniężną
- stwierdził szef NBP.
Podkreślił też, że "kurs naszej waluty jest płynny, przy czym NBP zastrzega sobie prawo do prowadzenia interwencji na rynku walutowym"
Szef banku centralnego nie złożył twardej deklaracji dotyczącej stóp procentowych. Ale jego słowa można rozumieć jako zapowiedź kolejnych wzrostów.
- Podwyżka stóp procentowych NBP w ostatnich miesiącach i fakt, że uczestnicy rynku w swoich analizach i wycenach zakładają scenariusz dalszego wzrostu stóp, powinny być korzystne dla złotego - stwierdził Adam Glapiński.
Wyjaśnił też, że główne przyczyny ostatniego osłabienia złotego to "globalne wzmocnienia dolara, które na ogół pociąga za sobą spadek kursu walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej, również względem euro". Winna słabej kondycji złotówki ma być też pandemia.
Szef banku centralnego odniósł się też do sytuacji tureckiej liry. Waluta odnotowała bowiem dramatyczny spadek wartości względem dolara - sięgający kilkudziesięciu procent.
- Kompletnie nieuzasadnione jest porównywanie sytuacji gospodarczej Polski do sytuacji w Turcji. To są po prostu dwa inne światy. Dość powiedzieć, że wspomniane "wysokie" koszty obsługi zadłużenia mierzone rentownością 10-letnich obligacji skarbowych w Polsce wynoszą nieco ponad 3 proc., a w Turcji sięgają 20 proc. Te liczby mówią same za siebie - stwierdził szef NBP.
Adam Glapiński odniósł się też do kwestii utraty wartości pieniądza. - W tych warunkach dzisiejszy wzrost cen - jakkolwiek niewątpliwie odczuwalny i nieprzyjemny - jest możliwy do zniesienia dzięki korzystnej sytuacji pracowników na rynku pracy. Strach pomyśleć co by było, gdyby te zewnętrzne szoki cenowe uderzyły w nas w warunkach wysokiego bezrobocia, jak dzieje się na przykład w Hiszpanii - ocenił.
Podkreślił też, że najbardziej dotkliwe dla gospodarstw domowych są wzrosty cen paliw i nośników energii oraz żywności. A te zależą "od czynników zewnętrznych".