W końcu przyzwoite dane z porodówek, ale jeden bocian wiosny nie czyni. Przyszłość jest nieubłagana

We wrześniu br. w Polsce urodziło się ok. 31 tys. dzieci - wynika z najnowszych danych GUS. To największa liczba od roku i dopiero drugi raz w 2021 r., gdy w ciągu miesiąca na świat przyszło więcej niż 30 tys. dzieci. Trendy są jednak bezwględne - liczba rodzonych dzieci w Polsce spada na łeb na szyję.
Zobacz wideo Borys: Największym zagrożeniem społeczno-gospodarczym w tym stuleciu jest demografia

Oczywiście od razu należy zaznaczyć - jeden miesiąc z niezłymi danymi (w porównaniu z tymi notowanymi w poprzednich miesiącach) niczego nie zmienia jeśli chodzi o nieubłagane trendy demograficzne dla Polski. Nie ma co na jego podstawie wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Ale mimo wszystko tę liczbę warto odnotować, bo będziemy się z nią niestety spotykali w raportach GUS o urodzeniach coraz rzadziej.

Dane z porodówek. W końcu przełom i najwyższy wynik od roku

We wrześniu br. w Polsce urodziło się ponad 31 tys. dzieci. To dopiero drugi raz w tym roku, kiedy miesięczna liczba urodzeń żywych w Polsce przekroczyła 30 tys. To także najwyższy wynik od roku - we wrześniu 2020 r. na świat przyszło 32,8 tys. dzieci. A to oznacza - to już gorsza wiadomość - że mimo najwyższego wyniku od roku, suma urodzeń w ostatnich dwunastu miesiącach (za które GUS opublikował dane) wciąż spada i wynosi już tylko 334,5 tys.

Prawda jest też taka, że jeszcze bardzo niedawno liczba ponad 30 tys. nowo urodzonych dzieci w ciągu miesiąca była normą, a nie wydarzeniem. Średnioroczna liczba urodzeń (z minionych dwunastu miesięcznym) spadła poniżej 30 tys. w październiku 2020 r. i nadal sunie w dół. W ostatnich dwunastu miesiącach na świat przychodziło w Polsce niespełna 28 tys. dzieci miesięcznie.

embed
  • Więcej o demografii Polski przeczytaj na Gazeta.pl

Ponad 200 tys. więcej śmierci niż urodzeń

Obrazu demograficznej katastrofy ostatnich miesięcy w Polsce dopełnia tragiczna statystyka zgonów. Dane GUS wskazują, że we wrześniu zmarło w Polsce 34 tys. osób, co oznacza powrót to względnej "normy" sprzed fal koronawirusa. Niemniej łącznie w minionych dwunastu miesiącach (od października 2020 r. do we września 2021 r.) życie straciło w Polsce ponad 538 tys. osób. 

Po wrześniowych danych różnica między liczbą zgonów a urodzeń w minionych dwunastu miesiącach wynosi już blisko 204 tys. i jest najwyższa w historii.

Mimo niezłych (na tle poprzednich miesięcy) danych z września br. zarówno jeśli chodzi o urodzenia, jak i zgony, nie udało się osiągnąć stanu, w którym urodziłoby się więcej dzieci, niż osób zmarło. Według danych GUS ostatnim miesiącem, w którym w Polsce odnotowano więcej urodzeń, niż zgonów, był wrzesień 2019 r. 

embed

Co dalej?

Polska sytuacja demograficzna jest taka, że z jednej strony będziemy obserwowali w kolejnych latach i dziesięcioleciach raczej wzrost liczby zgonów, a z drugiej - spadek liczby urodzeń. Projekcja Eurostatu wskazuje, że jeszcze w tym dziesięcioleciu w Polsce będzie się rodziło mniej niż 300 tys. dzieci rocznie (wykres za "Projektem Strategii Demograficznej 2040"). 

embed

Powody spadających statystyk urodzeń w Polsce są dwa. Po pierwsze - zwyczajnie nie ma i będzie komu rodzić coraz więcej dzieci. Dziś mamy w Polsce już niespełna 9 mln kobiet w wieku rozrodczym - o ponad pół miliona mniej niż dziesięć lat temu i ponad milion mniej niż przed dwudziestoma laty. Ta liczba będzie cały czas spadać - poniżej prognoza ONZ w tym zakresie.

embed

Po drugie - to wskaźnik dzietności, czyli przeciętna liczba urodzonych dzieci przypadających na kobietę w całym okresie rozrodczym. W 2020 r. wyniósł ok. 1,41 i w zasadzie od lat nie chce mocno pójść w górę.  Tzw. zastępowalność pokoleń zapewnia wskaźnik 2,1. 

Więcej o: