25 listopada rząd ogłosił szczegóły tarczy antyinflacyjnej. Ta zakłada szereg działań, które mają doprowadzić do obniżenia cen paliw, energii elektrycznej, gazu i żywności. Tarcza zawiera m.in. obniżki akcyzy na paliwo czy energię oraz stawek VAT na energię i gaz. Część gospodarstw domowych o relatywnie niższych dochodach otrzyma też dodatki osłonowe w kwocie od 400 zł do 1150 zł. Obniżki VAT mają obowiązywać do końca marca, obniżki cen paliw do maja 2022 r.
Tarcza antyinflacyjna ma złagodzić Polakom efekty najwyższej od 20 lat inflacji. Chodzi m.in. o szybko rosnące koszty utrzymania mieszkań.
Ekonomiści zwracają uwagę, że ruch rządu zetnie szczyt inflacji, prognozowany na pierwszy kwartał 2022 r. Według ekspertów banku PKO BP, efektem tarczy w najbliższych miesiącach będzie tempo wzrostu cen niższe nawet o ok. 1,5 punktu procentowego wobec wcześniejszych szacunków. Główny ekonomista "Pulsu Biznesu" Ignacy Morawski stawia raczej na szczyt niższy o 0,8-1 pp.
Ekonomiści PKO BP uważają też, że niższy szczyt inflacji zmniejszy presję na podwyżki stóp przez Radę Polityki Pieniężnej, co ograniczyłoby skalę wzrostu rat kredytów mieszkaniowych.
Co ciekawe, zgoła inną opinię zdają się mieć analitycy banku Pekao. W ich opinii tarcza antyinflacyjna może być przesłanką dla jeszcze wyższych podwyżek stóp.
Naszym zdaniem, tarcza antyinflacyjna spowoduje, że szczyt inflacji przesunie się ze stycznia na grudzień lub któryś z wiosennych miesięcy przyszłego roku i będzie nieco niższy niż wcześniej prognozowane przez nas 8 proc. rok do roku. Jednakże zaproponowane zmiany, w tym dopłaty dla najbiedniejszych gospodarstw, powiększą ich dochód rozporządzalny, co w średnim terminie zadziała proinflacyjnie. Wypłaszczy to ścieżkę inflacji w 2022 r. i wydłuży powrót do poziomów bliższych celowi inflacyjnemu. Rynek może zinterpretować te działania jako przesłankę do większego zacieśnienia monetarnego (wyższy poziom stopy docelowej lub dłuższy okres jej utrzymywania)
- piszą w swoim komentarzu.
Podobne odczucie ma Wojciech Stępień, ekonomista BNP Paribas. Wskazuje, że mocniejszy wzrost PKB i dłuższy okres wysokiej inflacji to potencjalnie konieczność jeszcze wyższych stóp procentowych.
A jeszcze innego zdania są ekonomiści mBanku. Oni przewidują, że tarcza antyinflacyjna nie wpłynie na wysokość docelowej stopy referencyjnej NBP na koniec cyklu podwyżek (stawiają na 2,50 proc., dziś jest 1,25 proc.). Może natomiast rozciągnąć cykl w czasie. Oznaczałoby to, że nie mielibyśmy do czynienia z kilkoma "szokowymi" podwyżkami stóp w najbliższych miesiącach, ale ze stopniowym ich podnoszeniem na przestrzeni dłuższego okresu.
Także inni ekonomiści w swoich analizach zwracają uwagę, że tarcza antyinflacyjna jest zrozumiałym w obecnej sytuacji rozwiązaniem, choć jej "efektem ubocznym" może być podbicie cen innych towarów i nieco wyższa inflacja w kolejnych miesiącach. Tak uważa m.in. Ignacy Morawski, który wskazuje, że cięcie może być odczuwalne tylko krótkotrwale.
Ze społecznego punktu widzenia [tarcza antyinflacyjna - red.] jest to działanie dość oczywiste, które w dzisiejszych warunkach podjąłby każdy rząd. Problem w tym, że od wyższych cen może w końcu nie być ucieczki (...) Zakładam, że o ile w krótkim okresie ścieżka inflacji będzie niższa od wcześniejszego scenariusza, o tyle w perspektywie 8-12 miesięcy może być już nieznacznie wyższa. Finalnie więc całe działanie ma charakter redystrybucji – zmniejsza się przejściowo presję związaną z cenami energii, mając nadzieję, że ich wzrost będzie, choć częściowo przejściowy, a jednocześnie zwiększa się ryzyko ogólnego wzrostu poziomu cen w gospodarce, za które zapłacą wszyscy
- komentuje główny ekonomista Pulsu Biznesu.
Jest to dyskusyjne, ale z dwojga: wysoki szczyt CPI [inflacji - red.] i szybsze zejście vs niższy szczyt i dłuższe zejście chyba jednak wybrano gorszą opcję
- pisze z kolei ekonomista Mikołaj Raczyński, członek zarządu Noble Funds.
Także ekonomiści mBanku zwracają uwagę, że tarcza antyinflacyjna z jednej strony obniży inflację w pierwszych miesiącach 2022 r., ale równocześnie przesunie efekty podwyżek rachunków za media na okres po jej wygaszeniu. Konsekwencją może być też dłuższy okres schodzenia ze szczytu inflacji.