Płaca minimalna nie nadąża za inflacją. Na takie sytuacje rząd ma nadzwyczajny manewr [WYKRES DNIA]

W 2022 r. płaca minimalna w Polsce przebije 3 tys. zł brutto i wyniesie dokładnie 3010 zł. Nie przebije jednak inflacji - po raz pierwszy od lat skala podwyżki będzie niższa niż tempo wzrostu cen. Sprawę nieco polepszyć powinien Polski Ład. Warto też przypomnieć, że rząd wcale nie musi podnosić płacy minimalnej tylko raz do roku, do czego w ostatnich latach się przyzwyczailiśmy. Choć trudno podejrzewać, żeby zdecydował się skorzystać z manewru, do którego zobowiązuje go ustawa.
Zobacz wideo Jakiego wzrostu cen możemy się spodziewać w grudniu? Ekspert wyjaśnia

7,7 proc. - tyle, według tzw. szybkiego szacunku GUS, wyniosła w listopadzie inflacja rok do roku w Polsce. To najwięcej od grudnia 2000 r. Prognozy ekonomistów wskazują, że odczyt inflacji za grudzień będzie podobny lub nawet wyższy - przykładowo, według ekonomistów ING Banku Śląskiego może wynieść nawet ok. 8,5 proc. rok do roku.

W każdym razie analizowany przez GUS koszyk dóbr i usług będzie na początku 2022 r. droższy o ok. 8 proc. niż rok wcześniej. W tym samym czasie płaca minimalna brutto wzrośnie "tylko" o 7,5 proc. - pójdzie w górę z 2800 zł do 3010 zł. Wszystko wskazuje więc na to, że pierwszy raz od ponad dekady będzie mieli do czynienia z sytuacją, gdy płaca minimalna (którą otrzymuje ponad 2 mln pracowników) nie nadąży za inflacją. 

embed

Od 2011 r. co roku podwyżka płacy minimalnej nie tylko rekompensowała wzrost cen (choć w tym okresie - w latach 2014 -2015 - mieliśmy też do czynienia z deflacją), ale i dawała pewien "bonus". W 2022 r. tak się nie stanie, przynajmniej w sferze wynagrodzenia brutto. Należy bowiem pamiętać, że od początku przyszłego roku w życie wejdzie reforma podatkowa, która podniesie poziom wynagrodzenia na rękę sporej części Polaków, w tym osoby wynagradzane pensją minimalną.

Obecna najniższa płaca brutto - 2800 zł - to netto ok. 2062 zł. Minimalne wynagrodzenie 3010 zł w 2022 r. będzie oznaczało ok. 2364 zł na rękę. W takim ujęciu płaca netto pracownika "na minimalnej" wzrośnie o ok. 14,6 proc., a więc wyraźnie mocniej niż raportowane przez GUS tempo wzrostu cen.

A może by tak... podwyżkę płacy minimalnej dwa razy do roku?

Warto pamiętać, że w okresie podwyższonej inflacji rząd - przynajmniej w teorii - ma obowiązek podnoszenia płacy minimalnej nie raz do roku (jak dzieje się od dwudziestu lat), ale dwukrotnie. Zgodnie z zapisami ustawy o płacy minimalnej, powinien tak zrobić w sytuacji, gdy szacuje, że średnioroczna inflacja przekroczy 5 proc. 

No właśnie - tyle że rząd najpierw musi tak wysokie tempo wzrostu cen w projekcie ustawy budżetowej jednak zaprognozować. Ostatnio się mu to wybitnie nie udaje. Gdy w 2020 r. ustalał płacę minimalną na 2021 r., zakładał, że w tym roku średnioroczna inflacja (czyli średnia z comiesięcznych odczytów GUS z całego roku) wyniesie 1,8 proc. Rzeczywistość jest jednak taka, że prawdopodobnie przebije 5 proc. (stanie się tak, jeśli w grudniu GUS poinformuje o ponad 7,5-procentowej inflacji).

W budżecie na 2022 r. rząd założył z kolei średnioroczną inflację na poziomie... 3,3 proc. Problem w tym, że znów okaże się prawdopodobnie zupełnie odklejona od rzeczywistości. Ekonomiści gremialnie przewidują, że w 2022 r. średnioroczne tempo wzrostu cen sięgnie ponad 5, a może i ponad 6 proc. Narodowy Bank Polski w listopadowej projekcji założył średnioroczną inflację w 2022 r. na poziomie 5,8 proc. 

Bardzo trudno w takich warunkach sądzić, aby rząd przewidział inflację na poziomie ponad 5 proc. na 2023 r. - wskutek czego musiałby zarządzić na tamten rok dwukrotną podwyżkę płacy minimalnej.

Inflacja zje także waloryzację emerytur

Niewykluczone, że także emeryci w ujęciu realnym nie odczują przyszłorocznej waloryzacji emerytur. Obawia się tego w rozmowie z next.gazeta.pl Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego.

Wszystko wskazuje na to, że przyszłoroczna waloryzacja emerytur przekroczy 6 proc. Biorąc pod uwagę inflację od stycznia do listopada, przewiduję, że wyniesie 6,15 proc., ale nie wiadomo jeszcze, co wydarzy się w grudniu. Zakładam jednak, że inflacja nadal będzie rosnąć. W praktyce oznacza to, że emeryci marcowej waloryzacji mogą w ogóle nie odczuć

- mówi Sobolewski.

W pierwszych miesiącach roku inflacja będzie wyższa niż ten próg 6 proc., możliwe, że osiągnie nawet 8 lub 9 proc. A może i więcej. Przy takim wskaźniku inflacji emeryci na waloryzacji w ogóle nie zyskają 

- dodaje ekspert. Z drugiej strony znów - gdyby w wyliczeniach ująć także efekt reformy podatkowej w ramach Polskiego Ładu -  to dla większości emerytów (według naszych wyliczeń z emeryturami do blisko 4 tys. zł brutto) on oraz waloryzacja łącznie powinna przebić poziom inflacji.

Nie wszyscy dostają podwyżki

Zarówno osoby na płacy minimalnej, jak i emeryci, mogą przynajmniej pocieszać się, że ich dochody nominalnie wzrosną i przynajmniej podejmą ciężką walkę z najwyższą od dwóch dekad inflacją. Ale nie każdemu warunki wynagrodzenia polepszają się, choć jednocześnie przyznać należy, że presja płacowa w Polsce rośnie (przykładowo, z listopadowego badania koniunktury Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Banku Gospodarstwa Krajowego wynikało, że podwyżki dla pracowników szykuje rekordowe 22 proc. firm). Wciąż wyższy od inflacji jest także wzrost przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw.

Z niedawnego badania ARC Opinia wynika, że podwyżkę wynagrodzenia w ostatnich trzech miesiącach otrzymało - według deklaracji - 14 proc. badanych. Gdyby tę liczbę zannualizować (czyli przyjąć, że co kwartał kolejne 14 proc. pracowników dostaje podwyżki), to wyszłoby, że w ciągu roku pensje rosną ok. 60 proc. osób (choć nie każdemu o tyle, ile wynosi inflacja). Z kolei z badania przeprowadzonego dla projektu ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna wynika, że w ciągu ostatniego roku podwyżkę otrzymało 36 proc. pracujących Polaków. Spośród tych, którzy je dostali, niemal 40 proc. zadeklarowało, że wyniosła ona mniej niż 5 proc.

Z kolei Federacja Przedsiębiorców Polskich szacuje, że wynagrodzenia, emerytury oraz inne dochody ok. 60 proc. Polaków rosną obecnie w wolniejszym tempie niż inflacja.

Tym, którzy u swojego pracodawcy nie wywalczyli podwyżki, w utrzymaniu realnej wartości wynagrodzenia "na rękę" raczej nie pomoże nawet podatkowy Polski Ład. W najlepszym wypadku oznacza on podwyżkę wynagrodzenia netto od początku 2022 r. o ok. 7 proc., a więc nieco mniejszą niż wynosi obecna inflacja.

Więcej o: