Inflacja rozlała się po świecie. Według najnowszych danych, w listopadzie w strefie euro była najwyższa w historii prowadzenia pomiarów, czyli od 25 lat - przyspieszyła do 4,9 proc. rok do roku z 4,1 proc. w październiku (chodzi o ujęcie HICP, które w swoich statystykach bierze pod uwagę Eurostat). W Niemczech ceny rosną najszybciej od 29 lat - inflacja CPI sięgnęła tam 5,2 proc. (HICP - 6 proc.).
Na wschodzie Europy bywa jeszcze gorzej - w Polsce inflacja jest najwyższa od "tylko" dwóch dekad, ale sięga już 7,7 proc. - i to wcale nie jest koniec. Także Stany Zjednoczone mają problem z wysokimi cenami. To sprawiło, że Joe Biden zdecydował się na nadzwyczajny krok - uwolnienie części rezerw strategicznych ropy naftowej. - Takie awaryjne uwolnienie rezerw w Stanach Zjednoczonych dotychczas zdarzyło się raptem cztery razy - zauważa Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ. Szef amerykańskiego banku centralnego zmienił niedawno retorykę i stwierdził, że wysokiej inflacji nie można już postrzegać jako przejściowego zjawiska.
Częściowo wszyscy mają wspólny problem i drogie ceny surowców i energii są jego elementami. Ale występują też lokalne uwarunkowania. - Polska, ale również kraje naszego regionu, są bardziej narażone na utrwalenie podwyższonej inflacji, nawet wtedy, kiedy ta zewnętrzna presja cenowa osłabnie - podkreśla Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.
Więcej w najnowszym odcinku programu "Oko na świat".