RPP w środę podniosła stopy procentowe, tym razem o 50 punktów bazowych. Główna stopa wzrosła tym samym z 1,25 do 1,75 proc. To już poziom wyższy niż przed pandemią.
Ostatnio wyższe stopy mieliśmy przed marcem 2015 roku, kiedy polski bank centralny (RPP jest organem decyzyjnym NBP) ściął je z 2 do 1,5 proc. Ten poziom - 1,5 proc. (wtedy historycznie niski) był utrzymywany przez kilka lat - aż do marca 2020 roku. Po wybuchu pandemii koronawiursa NBP w trzech ruchach ściął główną stopę do rekordowo niskiego poziomu 0,1 proc. Zrobił to po to, by wesprzeć gospodarkę przeżywającą trudności z powodu pandemicznych restrykcji. Podobne ruchy, czyli działania łagodzące politykę monetarną, przeprowadzały także inne banki centralne.
W największym skrócie, niższe stopy to tańsze kredyty, czyli "tańsze" pieniądze. To powinno zachęcać do większego wydawania i inwestowania - czyli napędzać wzrost gospodarczy.
Niskie stopy działają też w drugą stronę - podbijając inflację (bo zwiększone wydatki i większy popyt dają przestrzeń do podnoszenia cen). Tego wzrostu wskaźnika cen jako konsekwencji kroków zaradczych wszyscy się spodziewali i inflacja wzrosła wszędzie, nie tylko w Polsce. Tyle że banki centralne już różnie na nią reagowały. W naszym regionie - w Czechach i na Węgrzech - podwyżki stóp zaczęły się pół roku wcześniej niż w Polsce - ich przełożenie na inflację widoczne jest dopiero po kilku kwartałach. To, co teraz robi RPP, może przynieść efekty dopiero na początku 2023 roku.
Podwyżki stóp wcześniej przełożą się na wysokość miesięcznych rat kredytów hipotecznych - choć też nie od razu. Trzeba jednak szykować się na kilkaset złotych więcej. Już dwie pierwsze podwyżki oznaczają wzrost raty typowego kredytu hipotecznego o 200-300 złotych, a doszła właśnie nowa i za miesiąc być może pojawi się kolejna. Warto pamiętać, że sama wysokość podwyżki nie jest równa wzrostowi stóp. Od czego dokładnie zależy? Na co trzeba się szykować? Co dalej z inflacją? Na te i inne pytania, w tym wasze, odpowiada dr Jakub Sawulski, Kierownik Zespołu Makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego w programie Q&A Gazeta.pl.