W 2011 roku rząd Nowej Zelandii przyjął cel wyrugowania palenia tytoniu do 2025 roku. Obecnie celem jest zmniejszenie do tego czasu liczby osób palących do 5 proc. Kraj chce osiągnąć to poprzez chronienie dzieci przed promocjami produktów tytoniowych, redukcję popytu i podaży tytoniu oraz zapewniając wsparcie dla osób, które chcą rzucić palenie. Rząd Nowej Zelandii przedstawił kolejną propozycję zmian, które mają przybliżyć kraj do realizacji tego celu.
Po raz pierwszy rząd Nowej Zelandii wspominał o projekcie w kwietniu tego roku. W grudniu Ministerstwo Zdrowia przedstawiło projekt, który nieco różni się od wstępnych założeń. Jak podaje BBC, osoby urodzone po 2008 (a nie 2004) roku, nie będą nigdy mogły kupić papierosów, nawet gdy wejdą już w dorosłość.
Chcemy mieć pewność, że młodzi ludzie nigdy nie zaczną palić, więc sprzedaż wyrobów tytoniowych nowym grupom młodzieży stanie się przestępstwem
- powiedziała w oświadczeniu wiceminister zdrowia Nowej Zelandii, Ayesha Verrall.
Ponadto papierosy mają zniknąć z supermarketów i kiosków. Liczba sklepów, które mogą sprzedawać tytoń, ma zostać drastycznie zredukowana z 8 tys. do 500.
Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Przeciwnicy tego pomysłu zwracają uwagę na nieprzewidziane skutki, jak możliwe bankructwo małych sklepów oraz rozwój czarnego rynku. Rząd zdaje sobie sprawę z tego drugiego problemu i w projekcie zwraca uwagę, że przemyt papierosów w ostatnich latach wyraźnie wzrósł i zaangażowane są w niego zorganizowanego grupy przestępcze.
W ciągu dekady od wprowadzenia polityki antynikotynowej Nowa Zelandia zdołała zmniejszyć liczbę palących osób z 18 do 13 proc. Problem jest jednak dużo większy wśród rdzennej ludności. Najwięcej palą Maorysi i ludność Pasifika (rdzenni mieszkańcy wysp Pacyfiku), ich przedstawiciele oburzają się, że przemysł tytoniowy zbyt długo uzależniał ich społeczność.
Grupą, która spożywa najwięcej tytoniu, są maoryskie kobiet, aż 30 proc. z nich pali codzienne. Rak jest wśród nich najczęstszą przyczyną śmierci, a wśród maoryskich mężczyzn drugą najczęstszą. Problemem jest też wysoki wskaźnik osób palących tytoń wśród najuboższej klasy społecznej.