Nowa siedziba Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego w Wieliczce miała być gotowa pod koniec 2021 r. Już wiadomo, że ten termin nie zostanie dotrzymany. Prace na budowie stanęły po tym, jak okazało się, że w garażach budynku nie zmieszczą się karetki pogotowia z oprzyrządowaniem.
Wybudowane garaże nie są dostosowane do wysokości karetek, jakie posiada zespół ratownictwa medycznego w Wieliczce. Oznacza to, że karetka wjedzie do garażu, natomiast w całości nie mieści się dodatkowy osprzęt, taki jak np. antena
- mówi cytowana przez Interię Agata Bijak ze starostwa w Wieliczce.
W starostwie wielickim trwają analizy co do tego, jak poważny jest błąd i jak należy go naprawić. Jak informuje "Dziennik Polski", by wznowić budowę nowej siedziby Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego w Wieliczce, trzeba wykonać prace rozbiórkowe, a następnie ponownie wznieść garaże na podstawie tzw. zamiennego pozwolenia na budowę. Według nieoficjalnych informacji dziennika, oddanie budynku do użytku przesunie się na połowę 2022 r., inwestycja pochłonie kolejne ok. 100 tys. zł.
Pierwotna wartość umowy z wykonawcą prac budowlanych to ponad 2,8 mln zł, koszt budowy całej siedziby pogotowia (wraz z zagospodarowaniem i instalacjami zewnętrznymi) to ok. 3,5 mln zł. 2,5 mln zł wyłożyło Województwo Małopolskie, 1 mln zł Powiat Wielicki, 50 tys. zł Krakowskie Pogotowie Ratunkowe.
Starosta wielicki Adam Kociołek za całą sprawę wini projektanta budynku.
Niestety takich mamy teraz projektantów, że patrzą tylko na to, by wziąć kasę, a później wszelkie poprawki robić w trakcie tzw. nadzorów. Ale w tym wypadku projektant, mówiąc brzydko - przegiął, bo ten błąd powoduje, że musimy te garaże przebudować. Wypowiedzieliśmy projektantowi umowę, który nie dość, że zawalił sprawę oraz nie wywiązał się z ustaleń dotyczących wprowadzenia zmian, które miały doprowadzić obiekt do takiego stanu, że spełniałby wymogi, to jeszcze żądał za to wynagrodzenia. Powiem wprost, dla mnie jest to bezczelność projektanta
- mówił Kociołek podczas sesji Rady Powiatu.
Projektant odbija piłeczkę. Cytowany przez "Dziennik Polski" przekonuje, że błąd leży po stronie inwestora, tj. starostwa i Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. Informuje, że nie otrzymał wytycznych co do wysokości garaży, a wymiary karetek nie są prawnie unormowane. Donosi, że dokumenty projektowe były kilkukrotnie konsultowane z inwestorami, ale "na żadnym etapie nie żądano zwiększenia wysokości garaży".
Projektant zapewnia też, że jest gotowy do współpracy przy rozwiązaniu problemu.
Przygotowałem projekt zamienny dla pogotowia, zakładający podniesienie nadproży garaży, co umożliwiłoby swobodny wjazd karetkom posiadanym przez Krakowskie Pogotowie. Jednak starosta naciskał na rozebranie ich stropu i podniesienie wysokości garaży o metr. Naszym zdaniem to już nowe zadanie, którego nie mogliśmy podjąć się w ramach umowy na nadzory autorskie
- wyjaśnia projektant.