Inflacja w listopadzie wyniosła nie 7,7 proc., jak podał 30 listopada Główny Urząd Statystyczny, a 7,8 proc. rok do roku - wynika z najnowszego odczytu GUS. Spośród kilkudziesięciu kategorii, dla których dynamikę cen przeanalizował GUS, tylko w trzech przypadkach nie odnotowano rok do roku wzrostu - chodzi o mięso wieprzowe, sprzęt telekomunikacyjny oraz opłaty radiowo-telewizyjne. Wszystkie inne towary i usługi podrożały rok do roku, w tym np. paliwa o 36,6 proc. (w tym gaz aż o ponad 53 proc.), wywóz śmieci o blisko 17 proc., gaz o 17,5 proc., opał o ponad 37 proc. pieczywo o ponad 12 proc., oleje i tłuszcze o blisko 16 proc., cukier o ponad 19 proc.
Michał Gniazdowski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego zwraca uwagę, że ceny energii rosną w tempie najszybszym od 12 lat (+13,6 proc.). To efekt " skokowego wzrostu kosztów ogrzewania. Rekordowy jest również wzrost cen paliw (+36,6 proc. ) - to skutek drożejącej ropy na rynkach światowych oraz osłabienia złotego" - pisze też Gniazdowski.
Zwraca jednak przy tym uwagę także na niepokojąco szeroki wzrost cen towarów przemysłowych i usług. Jego efektem jest inflacja bazowa (tj. po wyłączeniu najbardziej zmiennych cen - żywności i energii) na bardzo wysokim poziomie 4,8 proc. Inflacja bazowa łączona jest z bardziej fundamentalnymi procesami zachodzącymi w gospodarce (np. presja ze strony rynku pracy), które mają wpływ na tempo wzrostu cen. Na ceny energii czy żywności w dużej mierze mają wpływ mimo wszystko np. czynniki globalne.
Co więcej, udział inflacji bazowej w łącznej inflacji w Polsce ma w najbliższych latach wyraźnie rosnąć.
Wzrost inflacji bazowej przyspiesza mimo silnych efektów wysokiej bazy związanych z falą podwyżek covidowych w 2020 r. Podobnie jak w poprzednich miesiącach struktura danych o inflacji bazowej wskazuje, że częściowo wynika to z realizacji odłożonego popytu w zamrożonych wcześniej sektorach gospodarki, którego kumulacja ma proinflacyjny charakter [m.in. w restauracjach, hotelarstwie czy turystyce - red.]. Warto jednak zauważyć, że choć efekt odłożonego popytu wygasa źródłem presji popytowej w tych kategoriach pozostaje szybki wzrost funduszu płac. Inną przyczyną wzrostu inflacji bazowej jest efekt barier podażowych, który ze względu na mniejszą dostępność niektórych towarów podbija dynamikę cen m.in. w takich kategoriach jak "urządzenia gospodarstwa domowego", "sprzęt wizualny, fotograficzny i informatyczny", czy też "samochody osobowe"
- pisze natomiast Jakub Olipra, starszy ekonomista banku Credit Agricole.
Ekonomiści Pekao inflację bazową szacują na poziomie 4,7 proc.
Uważamy, że efekty drugiej rundy już są, na razie to przenoszenie kosztów, wkrótce płac
- komentują z kolei ekonomiści ING Banku Śląskiego. Oznacza to, że według nich uruchomiony został już w polskiej gospodarce niebezpieczny mechanizm w którym inflacja i podwyżki płac wzajemnie się "nakręcają".