Sprzedaż detaliczna była w listopadzie o 12,1 proc. wyższa niż rok temu - poinformował we wtorek GUS. To odczyt w cenach stałych, czyli już "oczyszczony" z inflacji. W cenach bieżących - czyli gdyby uwzględnić to, ile pieniędzy zostawiliśmy w sklepach, a nie tylko to, ile kupiliśmy - sprzedaż była wyższa o 21,2 proc.
Dane GUS mocno zaskoczyły na plus ekonomistów - konsensus rynkowy (w cenach stałych) według ankiety agencji ISBNews wynosił 8,5 proc. wzrostu. Również we wtorek GUS poinformował, że produkcja budowlano-montażowa wzrosła w listopadzie br. o 12,7 proc. wobec konsensusu 6 proc.
W poniedziałek z kolei ekspertów zaszokował też odczyt produkcji przemysłowej. Ta z kolei urosła w listopadzie aż o 15,2 proc. rok do roku (konsensus wynosił 8,5 proc.).
)
- Więcej o polskiej gospodarce przeczytaj na Gazeta.pl
Sprzedaż detaliczna i produkcja przemysłowa wystrzeliły
Ekonomiści nie szczędzą dużych słów dla najnowszych danych z gospodarki.
To chyba największa pozytywna niespodzianka w danych o produkcji, jaką pamiętamy
- pisali w poniedziałek po danych o produkcji przemysłowej ekonomiści z banku Pekao. "Co za miesiąc!" - skomentowali z kolei wtorkowe dane o sprzedaży, jednocześnie "wróżąc" na ich podstawie, że wiele osób w tym roku pod choinką znajdzie książki i ubrania.
Ale bomba!
- pisali ekonomiści mBanku.
Listopad w polskiej gospodarce na pełnej
- czytamy na profilu portalu finansowego macroNEXT.
Co takiego się w zasadzie stało? Jeśli chodzi o produkcję przemysłową, to ekonomiści stawiają m.in. na fakt "odetkania" łańcuchów dostaw.
Obstawiamy, że niewielkie udrożnienie łańcuchów dostaw mogło prowadzić - w warunkach nagromadzenia zapasów - właśnie do takich spektakularnych efektów
- komentują ekonomiści mBanku. To także jeden z tropów wskazanych przez ekonomistów ING Banku Śląskiego. Jeśli chodzi zaś o sprzedaż detaliczną, to ich zdaniem Polacy mogli przyspieszyć zakupy ze względu na coraz szybszy wzrost cen i obawy o czwartą falę pandemii. Eksperci z Credit Agricole przypominają także o coraz popularniejszym w Polsce listopadowym "święcie" zakupowym - Black Friday.
)
Polska gospodarka rozgrzana, a może i przegrzana
Ekonomiści nie mają wątpliwości - dane z gospodarki są bardzo dobre. Szacunki wskazują, że w ostatnim kwartale 2021 r. PKB Polski urośnie o grubo ponad 5 proc. Paradoksalnie, można powiedzieć, że to jednak i "nie najlepsza" wiadomość np. dla kredytobiorców złotowych - bardzo dobra kondycja polskiej gospodarki nie będzie hamować zapędów Rady Polityki Pieniężnej do dalszych podwyżek stóp.
Ignacy Morawski, ekonomista "Pulsu Biznesu", obawia się wręcz, że polska gospodarka jest nawet za bardzo rozgrzana.
Jesteśmy w sytuacji, w której dane makro są tak dobre, że aż niebezpieczne
- pisze na Twitterze. Po poniedziałkowych danych o produkcji przemysłowej donosił, że według niego wbrew pozorom "to nie jest bardzo pozytywna informacja".
Z jednej strony, wysoki wzrost produkcji jest korzystny - firmy się rozwijają. Ale z drugiej strony, to jest bardzo niezrównoważony cykl, który może nieść duże wahania. Teraz mamy wahadełko w jedną stronę, w 2022 może być w drugą
- pisał Morawski. Ostrzega też, że "to, co dzieje się w gospodarce, można nazwać krótkim przegrzaniem, a jak w każdym przegrzaniu, czeka nas po tym dołek, już w 2022 r.".
)
