We wtorek 28 grudnia z górnikami z PGG rozmawiał wiceminister Piotr Pyzik, pełnomocnika rządu do spraw transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego. Związkowcy podtrzymali swoje postulaty płacowe i przedstawili propozycje zmiany zapisów w umowie społecznej na średnią place w 2022 r. na 8,2 tys. zł plus inflacja.
Pyzik w odpowiedzi na propozycje górników zaproponował przeniesienie rozmów na 12 lub 14 stycznia po ścieżce legislacyjnej ustawy o funkcjonowaniu górnictwa oraz po rozmowach z bankami. W tym czasie rząd miał przeanalizować propozycje strony społecznej. Związkowcy nie zgodzili się jednak na to rozwiązanie i zakończyli rozmowy. Jednocześnie rozpoczęli przygotowania do protestu. Pierwszym etapem jest przeprowadzenie referendum strajkowego.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Po ostatniej turze rozmów górnicy rozpoczęli blokadę torów, którymi pociągi z węglem dla elektrowni opuszczają kopalnię Piast-Ziemowit w Bieruniu (woj. śląskie). Zapowiedzieli wówczas, że jeśli podczas kolejnego spotkania (we wtorek 28 grudnia) nie dojdzie do porozumienia, całkowicie zablokują wysyłkę węgla z kopalni PGG. Protest według planu ma rozpocząć się we wtorek 4 stycznia.
Górnicy w rozmowach rządom domagają się podwyżek wyższych niż 3,8 proc. ustalone w Umowie Społecznej z 28 maja 2021 roku.
Wtedy jednak nikt nie przewidywał, że górnicy będą pracować w nadgodzinach i w weekendy, żeby w Polsce nie zabrakło prądu. Nic nie wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach ta sytuacja ulegnie zmianie. Kryzys energetyczny trwa i nie wiadomo, kiedy się skończy. Dlatego muszą znaleźć się pieniądze na to, żeby za dodatkową pracę uczciwie zapłacić!
- przekazali związkowcy. Jak poinformowali, górnicy za dodatkową pracę nie dostają dodatkowego wynagrodzenia.