Pasażerka PKP Intercity znalazła na fotelu pluskwy. Ministerstwo Infrastuktury reaguje

Ministerstwo Infrastruktury poinformowało o kompleksowym przeglądzie całego taboru PKP Intercity pod kątem występowania insektów. To odpowiedź na interpelację posłów różnych formacji po tym, jak jednak z pasażerek półki odkryła w pociągu pluskwy i ich jaja.

W mediach społecznościowych opublikowany został wpis kobiety, która pod koniec listopada podróżowała pociągiem PKP Intercity z Poznania do Gdańska. W trakcie podróży zauważyła, że na siedzenie zaczęły wychodzić małe owady, które - jak się okazało - można było znaleźć we wszystkich łączeniach między fotelami i w innych szczelinach zarówno w postaci jaj, jak i dorosłych osobników. Były to pluskwy. 

Zobacz wideo Radziwiłłów: Wypadek na przejeździe kolejowo-drogowym

Pluskwy w pociągu PKP Intercity. Konduktorka radziła, by "porządnie się otrzepać" 

Jak opisywała dalej internautka, sprawa została zgłoszona konduktorce pociągu, jednak jej reakcja znacznie odbiegła od tej, której się spodziewała. "Szanowna pani po usłyszeniu co znajduje się w przedziale, zapytała, czy mam może tego owada przy sobie, żeby pokazać jej, że to faktycznie pluskwa. Po pewnym czasie pani przyszła do naszego przedziału i potwierdziła, że są to te owady, a na koniec rozmowy dodała, że radzi nam porządnie się otrzepać przed wejściem do domu" - opisywała pasażerka, która uznała zachowanie pracownicy PKP Intercity za lekceważące. 

Według PKP przedziały i wagony są dezynfekowane w trakcie pandemii, jednak według pasażerki "nie są one nawet zbyt dokładnie sprzątane, ponieważ gdyby obsługa sprzątająca chciała, chociażby odkurzyć brud między siedzeniami, to ktoś zauważyłby, że są to miejsca pełne jaj i owadów" - czytamy. 

Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Pluskwy w pociągu PKP Intercity. "Ten pociąg nie powinien wyjechać na tory"

Opisana przez internautkę sytuacja w PKP Intercity została nagłośniona przez media, zwróciła też uwagę posłów. Do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka wpłynęła interpelacja posłów Lewicy: Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, Marceliny Zawiszy i Pauliny Matysiak; Koalicji Obywatelskiej: Franciszka Sterczewskiego i Cezarego Grabarczyka; Polski 2050 - Hanny Gill-Piątek; PSL-Koalicji Polskiej - Pawła Szramki oraz Konfederacji - Dobromira Sośnierza. 

"Opisana sytuacja przez podróżną wydaje się być nieprawdopodobna. Skład nieprzygotowany do jazdy nigdy nie powinien był wyjechać na tory" - pisali posłowie. W interpelacji znalazły się pytania dotyczące m.in. harmonogramu sprzątania pociągów PKP Intercity. Posłowie domagali się też odpowiedzi na pytania o to, czy przeprowadzone zostało wewnętrzne dochodzenie w sprawie obecności pluskiew w pociągu, czy osoby odpowiedzialne za czystość składu zostaną pociągnięte do konsekwencji, czy jakie działania ma zamiar wprowadzić spółka, by uniknąć tego typu sytuacji w przyszłości. 

Ministerstwo Infrastruktury o pluskwach w pociągu. "Charakter incydentalny" 

Wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel udzielił odpowiedzi na interpelację posłów. Jak potwierdził, PKP Intercity stwierdziło "uchybienia", za które odpowiadać ma zewnętrzna firma zajmująca się sprzątaniem wagonów. "Uchybienia dotyczą przede wszystkim obowiązku odkurzania foteli oraz zakamarków pomiędzy nimi urządzeniem ssącym, oraz ich uporządkowania (doprowadzenia do stanu wyjściowego)" - czytamy. Wiceminister podkreślił też, że "przypadki pojawiania się owadów w pociągach PKP Intercity mają charakter incydentalny". 

"PKP Intercity przeprowadziła już rozmowy z wykonawcą obligujące do podniesienia jakości świadczonych usług i minimalizacji ryzyka powstania podobnej sytuacji w przyszłości" - dodał wiceminister. O sytuacji dowiedział się też sanepid, choć zazwyczaj nie kontroluje on pociągów przewoźnika. 

Ponadto PKP Intercity ma zamiar dokonać kompleksowego przeglądu całego taboru pod kątem ewentualnego występowania insektów i kontroli przestrzeni "podatnych na gromadzenie się zanieczyszczeń". Jeśli w trakcie przeglądu zostaną wykryte owady, wagon zostanie wyłączony ze składu pociągów lub skierowany za dezynsekcję i gruntowne czyszczenie. Choć - zdaniem ministerstwa - w sprawie opisanej przez internautkę nie zawinił przewoźnik, poniesie on symboliczne konsekwencje w postaci zapłaty 2211 zł za niewywiązanie się z umowy z resortem. 

Czy pasażerka, która doświadczyła nieprzyjemności, będzie mogła liczyć na rekompensatę? Według ministerstwa do tej pory nie zgłosiła roszczenia. Na złożenie reklamacji pasażerowie mają czas maksymalnie od upływu roku od daty przejazdu. Decyzje dotyczące roszczeń są rozpatrywane indywidualnie. Pełna treść odpowiedzi ministerstwa na interpelację posłów jest dostępna pod TYM linkiem

Więcej o: